Latami oblewała córkę kwasem i zbierała pieniądze na jej leczenie. W tle tajemnicza przypadłość

Ta sprawa wstrząsnęła polską opinią publiczną. Monika B. przez siedem lat znęcała się nad własną córką. Kobieta nakładała na jej twarz i kark twarz żrącą substancję. Horror zaczął się, gdy dziecko miało dwa lata. Kwas wyżarł małżowinę uszną, zeszpecił w wielu miejscach skórę maleństwa.
Wymyślała choroby i zbierała pieniądze
Mieszkanka Lublina publikowała w internecie zdjęcia okaleczonej córki, zbierając pieniądze na badania i leczenie „choroby skóry”, jaką rzekomo miało dziecko. Monika B. informowała też o innych chorobach i problemach córki: padaczce, niepełnosprawności intelektualnej, autyzmie.
Czujni lekarze
Wszystko to okazało się jednak kłamstwem, które wyszło na jaw dzięki lekarzom z jednego z lubelskich szpitali. Zwrócili oni uwagę na dziwny, regularnie prostokątny kształt blizn na twarzy dziecka i zawiadomili policję. Monika B. została zatrzymana i tymczasowo aresztowana. Specjaliści przebadali dziewczynkę i wykluczyli, że zmiany na skórze mogła wywołać jakakolwiek znana medycynie choroba. Ich opinię potwierdził fakt, iż odkąd wyrodna matka trafiła do aresztu, rany się goiły a nowe znamiona przestały się pojawiać.
- Kobieta od 2017 roku doprowadzała do kontaktu skóry dziecka z nieustaloną płynną substancją toksyczną o cechach drażniących/żrących, powodując rozległe zmiany skórne w różnych fazach rozwoju. Doszło do trwałego, istotnego zeszpecenia dziecka, zaburzającego normalne społeczne funkcjonowanie człowieka i spełnianie adekwatnych do kolejnych etapów życia ról społecznych – informowała o zatrzymaniu Moniki B. w 2024 roku lubelska policja.
Monice B. grozi 20 lat więzienia
- Dziecko prawidłowo rozwija się poznawczo, wróciło do nauki w systemie stacjonarnym – poinformowała radio RMF FM Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Śledczy sporządzili właśnie akt oskarżenia przeciwko Monice B. Kobiecie grozi 20 lat więzienia. Nie przyznaje się ona do winy, twierdzi, że tylko pielęgnowała chorą córkę.
Powołani przez prokuraturę biegli uznali, że w momencie popełniania przestępstw Monika B. była całkowicie poczytalna, świadoma tego, co robi. Jednocześnie stwierdzili u 45-latki przeniesiony zespół Münchhausena. To zaburzenie psychiczne występujące najczęściej u matek. Polega ono na wywoływaniu u dziecka objawów choroby. Chodzi o to, by móc zajmować się ofiarą, leczyć ją, jednocześnie zwracając na siebie uwagę otoczenia.
wPolsce24 za Komenda Miejska Policji w Słupsku