Obchody miesięcznicy smoleńskiej znowu zakłócone. Kaczyński: Ten reżim długo nie potrwa
- Jak zwykle (...) z jednej strony nasza spokojna uroczystość, a z drugiej strony te obrzydliwe ataki, oszczerstwa, odrażające powtarzanie tez putinowskich – mówił prezes PiS, który zwrócił uwagę na bierność policji.
Jego zdaniem policja przebywająca na placu Piłsudskiego nie wykonuje swoich obowiązków, bo takie ma polecenia. - Bo jest w istocie dzisiaj - mówię o tym z bólem - w sojuszu z wrogami Polski, w sojuszu z Putinem, w sojuszu z tymi wszystkimi, którzy dzisiaj niszczą współczesny świat, zagrażają wielką wojną. Taka jest prawda o naszej rzeczywistości – podkreślił Kaczyński.
Prezes PiS dodał, że tej rzeczywistości przeciwstawiał się jego brat Lech Kaczyński.
- Ale przeciw temu lecieli także do Smoleńska ci wszyscy, którzy padli ofiarą odrażającej, ludobójczej zbrodni, za którą odpowiada Putin, ale także ci, którzy rozdzielili wizyty. Ci, którzy tu w Polsce przygotowywali tę zbrodnię - mówił prezes PiS.
- Przyjdzie taki czas i może jest już niedługi - wierzymy w to głęboko - (..) kiedy ci, którzy tutaj się awanturują, obrażają poniosą tego konsekwencje, a wielcy zbrodniarze poniosą konsekwencje jeszcze nieporównanie cięższe. Zostaną ukarani zgodnie z naszym prawem, albo być może będzie zastosowana jeszcze ostrzejsza zasada, zasada norymberska - dodał.
Kaczyński zwrócił się też do policjantów obecnych na placu.
- Pamiętajcie ten reżim długo nie potrwa, a wy w tej chwili nie wykonujecie swoich obowiązków, łamiecie prawo – stwierdził.
Wystąpienie zagłuszał jeden z protestujących, który przez głośnik i krzyczał: "złodziej" i "kłamca".
Na czas składania kwiatów, tereny bezpośrednio przy pomniku prezydenta Lecha Kaczyńskiego i przy Pomniku Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku zostały wygrodzone barierkami z biało-czerwoną flagą.
Przed barierkami stali policjanci oraz protestujący. Jeden z nich trzymał tablicę z napisem: "Dla Kaczyńskiego, Macierewicza, Suska, Błaszczaka - +Kula w Łeb.!! Teraz.!!+".
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
źr. wPolsce24 za PAP
(fot. PAP/Radek Pietruszka)