To cud, że dron nikogo nie zabił! Poruszające słowa ofiar ataku
Pani Alicja Wesołowska ze łzami w oczach opowiedziała, co ją spotkało.
- Zeszłam z góry, usiadłam przy stole i zaczęłam mierzyć ciśnienie. Nagle usłyszałam huk. Ten samolot, to wszystko... wybiegliśmy na dwór. Tam zobaczyłam gruzowisko. Całe podwórko zasypane, blachą, pustakami, żużlem - mówiła w rozmowie z telewizją. - Coś się też paliło w sypialni, z której dopiero wyszłam. Mąż to ugasił. Później już wstępu nie było, przyjechała straż, policja. Ze względów bezpieczeństwa już nas nie wpuścili na posesję - dodała.
Wesołowska jest wstrząśnięta, bo w jednej chwili straciła majątek, na który pracowała całe życie.-
- Nie ma słów by opisać, co odzywa się w sercu. To dorobek całego naszego życia. Człowiek przeszedł na emeryturę, myślał, że spokojnie sobie pożyje, odpocznie po latach pracy, a wyszło jak wyszło - dodała pani Alicja.
Kobieta ubolewa, bo od czasu uderzenia bezzałogowców nie może odnaleźć swojego psa. Nie wie, czy uciekł, czy jest pod gruzami.
Z rodziną państwa Wesołowskich i innymi mieszkańcami Wyryk rozmawiał też reporter telewizji wPolsce24.
- To cud, że ten dron nikogo nie zabił - usłyszał dziennikarz naszej stacji.
W nocy z wtorku na środę wiele rosyjskich dronów naruszyło polską przestrzeń powietrzną. Jak podkreśla dowództwo Wojska Polskiego jest to "akt agresji, który stworzył zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli". Część dronów została zestrzelona przez polskie myśliwce.
Dziś poseł PiS Dariusz Matecki opublikował na swoim profilu na portalu x.com, instrukcję, jak zachować się w momencie ataku drona.
źr. wPolsce24 za PolsatNews