Dramat w Lubelskiem. Myśliwy zastrzelił 61-letniego mężczyznę. Twierdzi, że pomylił go z dzikiem

Zdarzenie miało miejsce w sobotę w miejscowości Młyniska (woj. lubelskie), ale dopiero teraz dowiedziały się o nim media. Trzech myśliwych urządziło sobie nocne polowanie na dzika, który buszował po należącym do jednego z nich polu kukurydzy. Ok. 22 mężczyźni rozstawili się na polu z bronią i czekali aż zwierzę się pojawi.
Obudził go hałas
W bezpośrednim sąsiedztwie tego pola znajdowała się posesja, w której mieszkał z rodziną 61-letni mężczyzna. Ok. 23 obudził go dźwięk przejeżdżającego samochodu. Mężczyzna wyszedł z domu i stanął przed furtką. Jeden z myśliwych oddał w jego stronę trzy strzały.
Jedna z kul trafiła 61-latka w klatkę piersiową. Mężczyzna zginął na miejscu. Gdy myśliwy zorientował się, co się stało, zawołał swoich kolegów, po czym wezwał służby ratunkowe.
Miał pomylić go z dzikiem
Myśliwi zostali zatrzymani przez policję, ale dwóch z nich, którzy nie strzelali, zwolniono po wykonaniu czynności. Prokuratura poinformowała, że mężczyzna, który oddał śmiertelny strzał, tłumaczył się, że pomylił ofiarę z dzikiem. Cała trójka była trzeźwa.
Portal lublin112.pl ustalił, że myśliwy, który oddał strzał, to syn właściciela jednej z najbardziej znanych firm wędliniarskich na Lubelszczyźnie. Według ustaleń portalu posiadał zezwolenie na broń i był członkiem koła łowieckiego. Sekcja zwłok zastrzelonego mężczyzny już się odbyła, a dzisiaj prokuratura zdecyduje o kierunku śledztwa i postawieniu ewentualnych zarzutów.
źr. wPolsce24 za Interia