Test na nastroje wyborców? Mieszkańcy Zabrza nie chcą już pani prezydent związanej z KO

Wybory samorządowe w Zabrzu Rupniewska wygrała w 2024 r. jako kandydatka KWW Koalicja Obywatelska. Choć nie należy do żadnej partii politycznej, to startowała z poparciem KO. W drugiej turze otrzymała 57,85 proc. głosów. Pokonała Małgorzatę Mańkę-Szulik, która kierowała miastem od 2006 r.
Teraz Rupniewska została odwołana. Z danych uzyskanych przez PAP w Miejskiej Komisji do spraw Referendum wynika, że uprawnionych do głosowania było 116,9 tys. osób. W przypadku prezydenta miasta referendum jest ważne, bo do urn poszło ponad 3/5 wyborców, którzy wzięli udział w jej wyborze w drugiej turze w 2024 r. W jej przypadku ten próg wynosił 25,9 tys. głosów. W niedzielnym referendum oddano 29 207 głosów ważnych, co oznacza, że referendum było wiążące. 27 161 głosujących było za odwołaniem Rupniewskiej, 2 046 – przeciwko.
Inicjatorzy referendum zarzucali jej m. in. zwolnienia grupowe w samorządowych jednostkach, podwyżki opłat lokalnych, rezygnację z organizacji cyklicznych wydarzeń kulturalnych oraz przedłużający się proces prywatyzacji Górnika Zabrze.Rupniewska broniła się przed zarzutami, wskazując m.in. na to, że przejęła miasto w bardzo złej sytuacji finansowej i musiała ratować je przed bankructwem.
Mieszkańcy głosowali w niedzielę zarówno w sprawie odwołania prezydent miasta, jak rady miejskiej. Rady miasta odwołać się nie udało. W tym wypadku aby referendum było ważne, potrzebnych było ok. 29,6 tys. głosów. Tymczasem według zsumowanych danych ze wszystkich obwodowych komisji w niedzielę w tej sprawie głosów ważnych oddano 29 106, z czego na tak zagłosowało 26 551 wyborców, a na nie – 2 555. Próg frekwencyjny 3/5 wyborców nie został więc osiągnięty.
Jak skomentował na platformie X szef pracowni sondażowej Ogólnopolska Grupa Badawcza: „Pierwsze ważne referendum odwoławcze od kilkunastu lat i to prezydenta po roku rządzenia”.
Wcześniej w woj. śląskim przeprowadzono dwa referenda, które zakończyły się odwołaniem władz samorządowych. W 2009 r. mieszkańcy odwołali prezydenta Częstochowy Tadeusza Wronę, a w 2012 r. prezydenta Bytomia Piotra Koja wraz z radą miejską.
Bez powodzenia w 2009 r. próbowano odwołać prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza wraz z radą miasta, w 2012 r. prezydent Rudy Śląskiej Grażynę Dziedzic wraz z radą miasta, a w 2017 r. prezydenta Bytomia Damiana Bartylę. We wszystkich trzech przypadkach frekwencja podczas referendum okazała się zbyt niska.
źr. wPolsce24 za PAP/X