Czarzasty obejdzie się smakiem? Nawet lewicowi politycy nie chcą, by został marszałkiem

Gdy Szymon Hołownia zasiadł po raz pierwszy na fotelu marszałka Sejmu, wiadomo było, że nie dotrwa do końca kadencji. Rotację na tym stanowisku zakłada umowa koalicyjna podpisana przez liderów KO, PSL, Polski 2050 oraz Lewicy. Zgodnie z jej zapisami 13 listopada Hołownię ma zastąpić dotychczasowy wicemarszałek – Włodzimierz Czarzasty.
Przez ostatnie 2 lata koalicja rządząca już kilkukrotnie udowadniała, że są sprawy, w których nie potrafi mówić jednym głosem. Czy w przypadku nominacji dla współprzewodniczącego Nowej Lewicy będzie podobnie? Tym razem również mogą pojawić się problemy, o czym świadczą głosy dochodzące z lewej strony sceny politycznej.
- My jeszcze jesteśmy przed tą decyzją, ale ja, szczerze powiedziawszy, nie wyobrażam sobie poparcia zmiany marszałka ze względu na to, że to jest kwestia umowy większości rządzącej. To jest ich umowa, niech oni ją sobie realizują – powiedziała Marcelina Zawisza z Partii Razem w programie "Tłit" WP.
Zawisza zauważa, że zmiana marszałka to „problem” większości rządzącej i przyznaje, że nie ma powodów, aby Partia Razem poparła jej kandydata.
- Ta decyzja jeszcze jest przed nami, ale ja będę namawiać do tego, żebyśmy byli przeciwko, nie mam powodu, dla którego mielibyśmy tutaj realizować umowę koalicyjną w tym zakresie, biorąc pod uwagę, że wiele rzeczy z umowy koalicyjnej jest nierealizowane, np. ustawa o asystencji osobistej jest nierealizowana – dodała.
źr. wPolsce24 za wp.pl