Kto tu kłamie – NASK czy Facebook? Spór o rzekomą zagraniczną ingerencję w wybory

Alarm NASK: zagraniczne pieniądze w reklamach politycznych
Jak poinformował dyrektor NASK dr inż. Radosław Nielek podczas kongresu Impact’25, jego instytucja wykryła reklamową kampanię dezinformacyjną w mediach społecznościowych, dotyczącą m.in. kandydatów Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena. Zdaniem NASK, kampania mogła być finansowana z zagranicy i miała znaczne zasięgi, dlatego też sprawa została przekazana Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
W opinii NASK, choć nie wszystkie szczegóły mogą być ujawnione, zagrożenie było na tyle poważne, że zdecydowano się poinformować opinię publiczną i ostrzec przed możliwymi dalszymi incydentami.
Meta zaprzecza: żadnej ingerencji nie było
Zupełnie inaczej widzi sprawę Meta. Biuro prasowe firmy twierdzi, że nie znaleziono żadnych dowodów na zagraniczną ingerencję. Według Facebooka, wszystkie konta publikujące sporne reklamy przeszły standardowy proces weryfikacyjny – administratorzy mieli potwierdzić swoją tożsamość i miejsce zamieszkania w Polsce.
Tym samym Meta daje do zrozumienia, że działania NASK są nadmiernie alarmistyczne i mogą wprowadzać opinię publiczną w błąd.
Kto mówi prawdę?
Na razie brak jednoznacznych dowodów, które pozwoliłyby rozstrzygnąć, kto ma rację. Sprawa będzie prawdopodobnie badana przez ABW. Niezależnie od finału tej historii, jedno jest pewne – w przededniu wyborów społeczna odporność na manipulację będzie kluczowa.
W tym miejscu znów warto przypomnieć informację jaką zamieścił w mediach społecznościowych były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński, bo rzuca ona jeszcze inne światło na tę sprawę.
- Od wielu tygodniu na Facebooku działają profile Wiesz Jak Nie Jest i Stół Dorosłych. W ciągu ostatnich 30 dni wydały na reklamy atakujące Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena pół miliona złotych. To więcej, niż jakikolwiek legalny komitet wyborczy! Sam zgłosiłem tę sprawę do @Meta 22 kwietnia. Przekazałem link do konta i informację, że adres podany do zarejestrowania konta to... pustostan w Gdańsku. Usłyszałem, że Facebook nic z tym nie zrobi. Dopiero trzy tygodnie później głos w tej sprawie zabiera NASK, który za pieniądze z wielomilionowej dotacji prowadzi zespół ds. monitorowania dezinformacji wyborczej. Niestety, instytut w swoim komunikacie dąży do rozmycia odpowiedzialności i sugeruje, że pokrzywdzeni są... trzej kandydaci, w tym Rafał Trzaskowski. Nie jest to prawda - to Trzaskowski jest bezpośrednim beneficjentem tej nielegalnie finansowanej kampanii, która bezkarnie hula w sieci od prawie dwóch miesięcy. Wystarczy spojrzeć na dostępne w Bibliotece Reklam Facebooka materiały, których przekaz to 1:1 narracja Platformy Obywatelskiej - poinformował Cieszyński.
źr. wPolsce24 za PAP