Hołownia jak Tusk, też chce uciec z polskiej polityki na ciepłą zagraniczną posadę. Znamy jego plany!

Marszałek Sejmu oficjalnie potwierdził, że złożył aplikację na stanowisko Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). Jeśli otrzyma nominację, obejmie prestiżową funkcję w Genewie, rezygnując tym samym z dalszego udziału w krajowej polityce.
Hołownia celuje w ONZ
Jak sam podkreśla, „rola lidera polega także na tym, by w odpowiednim momencie przekazać pałeczkę w sztafecie”. Jego zdaniem taki moment właśnie nadszedł. Hołownia argumentuje, że pomoc humanitarna była od zawsze bliska jego działalności — jeszcze przed wejściem do polityki tworzył fundacje „Kasisi” i „Dobra Fabryka”.
Kandydatura Hołowni ma poparcie polskich władz, w tym prezydenta, premiera i ministra spraw zagranicznych. Ostateczną decyzję podejmie sekretarz generalny ONZ António Guterres. Ale sam Hołownia przyznaje, że "szanse nie są duże".
Koniec marzenia o „trzeciej sile”
Polska 2050 nigdy nie zdołała przebić się do roli stabilnego filaru sceny politycznej. Wyniki sondaży spadały, a projekt Hołowni — zamiast rosnąć — powoli tracił znaczenie. Próby renegocjacji umowy koalicyjnej, która nakazuje mu w listopadzie oddać fotel marszałka Włodzimierzowi Czarzastemu, zakończyły się fiaskiem.
W efekcie Hołownia nie tylko żegna się z funkcją marszałka Sejmu, ale również zapowiedział, że nie będzie się ubiegał o ponowny wybór na przewodniczącego Polski 2050 w styczniu 2026 roku.
Symboliczny finał kariery
To oznacza praktycznie koniec politycznej przygody Hołowni w Polsce. Startował jako kandydat „spoza układu”, miał ambicję zmienić kraj i stworzyć trzecią siłę między PiS i PO. Dziś odchodzi, zanim jego projekt polityczny zdążył naprawdę się rozwinąć.
Kariera Szymona Hołowni w polskiej polityce trwała krótko i zakończyła się bez spektakularnych sukcesów. Teraz marszałek Sejmu stawia wszystko na jedną kartę — jeśli nominacja w ONZ się powiedzie, przejdzie do historii jako pierwszy Polak na tak wysokim stanowisku. Jeśli nie, jego krajowa pozycja polityczna praktycznie przestanie istnieć, bo kto mu uwierzy, że nadal chce pracować dla Polski, skoro wolałbym posadę w strukturach międzynarodowych.
źr. wPolsce24