Kierowca Adama Bodnara przyłapany! Limuzyna z ministrem pędziła ulicami stolicy

Do incydentu miało dojść w środę rano. Dzień wcześniej minister sprawiedliwości przez kilka godzin przebywał w budynku Sądu Najwyższego, gdzie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych decydowała o ważności wyborów prezydenckich. Adam Bodnar wnioskował, aby postępowanie w tym zakresie przekazano do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, jednak wniosek szefa resortu został odrzucony, ponieważ „prokurator generalny nie jest uczestnikiem postępowania w sprawie ważności wyborów”.
W środę rano Adam Bodnar był gościem w jednym z programów na antenie TVN24. Po zakończeniu nagrania pod siedzibą telewizji na ministra sprawiedliwości czekała rządowa limuzyna.
- Dziennikarze „Faktu” widzieli, jak prokurator generalny wsiada do środka i mknie ulicami stolicy. W pewnym momencie jego kierowca zignorował obowiązujące przepisy. Pędził w stronę ministerstwa, przekraczając dozwoloną prędkość o ponad 30 km na godzinę – podaje dziennik.
Jak zauważono, na ulicy Powsińskiej, którą jechała limuzyna, obowiązuje ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym do 50 km na godz. Za przekroczenie prędkości o ponad 30 km na godz. grodzi mandat w wysokości 800 zł, a do tego 9 punktów karnych. Jeśli kierowca popełnia wykroczenie w warunkach recydywy, to kara może wzrosnąć nawet do 1600 zł.
źr. wPolsce24 za "Fakt"