Jarosław Kaczyński na kongresie PiS: zaatakowany został polski interes narodowy i polska suwerenność
- W Polsce została zaatakowana demokracja, a także wszelkie reguły praworządności; Polska stanęła przed wyzwaniem, którego nie było od 1989 r. - powiedział na początku swojego wystąpienia prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas kongresu partii w Przysusze.
Lider największej opozycyjnej partii w swoim przemówieniu dokonał gruntownej i rzeczowej oceny bieżącej sytuacji politycznej, w jakiej znalazła się Polska. Podsumował osiem miesięcy rządów PO i jej koalicjantów, jako zmasowany atak na polski interes narodowy, suwerenność, demokrację, praworządność, oświatę bezpieczeństwo, rolnictwo, kościół i tożsamość.
- Zostało zaatakowane to wszystko, co kształtuje nasz byt narodowy i szanse naszych obywateli, szanse na przyszłe dobre życie tych pokoleń, które są już dojrzałe, ale także tych pokoleń, które dzisiaj są młode, ale także i tych, których jeszcze dzisiaj nie ma. Została zaatakowana nasza demokracja, zostały zaatakowane wszelkie reguły naszej praworządności, została zaatakowana sfera praw - już nie tylko obywatelskich, ale także praw człowieka. Zostały zaatakowane prawa pracownicze. Zostały zaatakowane instytucje, które tworzą w Polsce - zgodnie z ustrojem ustalonym w konstytucji z 1997 roku - pewną równowagę polityczną między władzami, instytucje, które korzystały z pewnej niezależności - tłumaczył Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS zwrócił uwagę, że został zaatakowany polski interes narodowy, polska suwerenność i pluralizm medialny, choć dodał też, że w porównaniu z rokiem 2015 istnieje strefa wolnego słowa m.in. w postaci telewizji wPolsce24, która daje nadzieje na przełamanie monopolu medialnego i dotarcie do kolejnych grup Polaków.
Mimo tej nadziei ocena ostatnich miesięcy rządów Donalda Tuska była miażdżąca. Prezes Kaczyński zauważył, że uderzono w podstawowe filary państwa polskiego: niezależne instytucje, oświatę, praworządność, kulturę, bezpieczeństwo czy rolnictwo. Szef PiS podkreślił, że obecnie rządzącym zależy na ogłupieniu Polaków i uczynienie z nich bezwolnych i nieświadomych konsumentów.
To wszystko jest realizacją jednego wielkiego planu - stworzenia państwa europejskiego rządzonego przez Niemcy
Polska Tuska ma, według Kaczyńskiego, stracić swoją podmiotowość i stać się bytem zupełnie podporządkowanym Niemcom, czego symptomy widzimy już dzisiaj.
Dlatego też, zauważył prezes PiS, uderza się też w gospodarcze filary naszego państwa, rezygnuje ze strategicznych inwestycji i prowadzi do zubożenia Polaków.
- Myśmy z naszego ośmiolecia rządów stworzyliśmy naprawdę dobrą, niektórzy nawet - i to nie tylko nasi zwolennicy - mówią złotą epokę. Fundamentem naszego działania była naprawa finansów publicznych. Podczas pierwszego ośmiolecia ich rządów utraciliśmy ponad 400 miliardów złotych. Dzisiaj widać, że te finanse znów są rujnowane. Samo ich dojście do władzy doprowadziło do tego, że ci którzy okradali nas wcześniej znowu zaczęli to robić. Finanse publiczne walą się teraz w gruzy - przekonywał lider PiS.
Jarosław Kaczyński podkreślił, że ten plan nie został ułożony w Warszawie, ale zostaje narzucany nam z Europy.
- Chcą odwołać szefa banku narodowego, szefa NBP prof. Glapińskiego, bo chcą wprowadzić euro, bo takie mają zobowiązania. A euro to kolejne zubożenie. Niemcy uważają, że to, że nie muszą płacić nam reparacji, to jeden z wielkich sukcesów niemieckiej dyplomacji. Tusk wyraźnie chce mieć w tym sukcesie swoją cegiełkę. Po co to wszystko? Przecież w ich interesie byłoby inne działanie. To jest realizacja agendy niemieckiej. Ta grupa nigdy nie doszłaby do władzy, gdyby nie niemieckie poparcie. To jest formacja zewnętrzna, ja tu nie wpadłem na jakiś pomysł, to słowa gen de Gaulla, kiedy mówił o komunistach. O tych, co teraz rządzą możemy powiedzieć to samo. To wszystko jest realizacją jednego wielkiego planu - stworzenia państwa europejskiego rządzonego przez Niemcy i może, na co liczą Francuzi, przez Francję. W istocie stracimy podmiotowość, stracimy suwerenność, będziemy terenem do eksloatacji. To stare marzenie niemieckich imperialistów - wyjaśnił Kaczyński.
Były premier zauważył również, że oprócz zewnętrznych nacisków jest jeszcze jeden czynnik, który sprawia, że ta władza nie radzi sobie z problemami. "Oni zaatakowali nas poprzez całkowitą nieumiejętność rządzenia. To kulturowe nieprzygotowanie by rządzić naszym krajem." zauważył lider PiS.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości nie ma wątpliwości, że gdyby obecna ekipa musiała mierzyć się z takimi problemami jak epidemia COVID, początek rosyjskiej agresji na Ukrainę i wywołany przez nią kryzys gospodarczy, to z naszego kraju nie pozostały by zgliszcza.
Będziemy gryźć trawę
Lider "partii patriotycznej", jak określił swoją formację nie składa jednak broni. Zapowiedział, że jego partia będzie walczyć o Polskę i ma konkretny trzypunktowy plan, jak należy to zrobić.
- Po pierwsze nie płakać, nie bić się w piersi, nie przeprowadzać ekspiacji, to nie ma sensu, to jest tylko działanie na korzyść naszych przeciwników. Po drugie musimy rozpocząć proces konsolidacji po naszej stronie politycznej. To jest sygnał dla społeczeństwa, że polski obóz patriotyczny się jednoczy. Są także potrzebne zmiany w naszej partii i stawianie na młodych ludzi, którzy będą prowadzić akcję bieżącą. Słabo przychodziło nam stworzenie drugiego pionu. Dlatego teraz będziemy to zmieniać. Będziemy zmieniać strukturę opartą na pionie okręgów, kompatybilnych z okręgami wyborczymi. Jest nam ogromnie potrzebna aktywność i dynamizm - zauważył Kaczyński.
Prezes PiS nakreślił dwa podstawowe zadania, przed którymi muszą stanąć członkowie partii. To zebranie podpisów pod referendum przeciwko zielonemu ładowi i wybory prezydenckie.
Jarosław Kaczyński oczekuje ogromnego zaangażowania polityków swojej formacji, aktywność w regionach i w mediach, zdecydowane odpieranie kłamstw, którymi szafują politycy koalicji 13 grudnia i wychodzenie do Polaków i wyjaśnianie im do czego obecny rząd prowadzi Polskę
- Musimy być bardzo aktywni. Będziemy musieli gryźć trawę. Ale damy radę. Polska znowu będzie się rozwijać, Będziemy partią nie 100 konkretów, ale 100 lub 200 propozycji które zrealizujemy. Ale żeby tak było musimy znowu rządzić, a żeby rządzić musimy zwyciężyć - podsumował były premier.
Wystąpienie prezesa zostało przyjęte z wielkim entuzjazmem. Nie zabrakło braw i okrzyków z jasną odpowiedzią: "Zwyciężymy!
źr. wPolsce24