Przestraszyli się? Jest ruch prokuratury w sprawie umorzenia „polskiego wątku” afery Nowaka

Jak poinformował prokurator Mistygacz, decyzję o zaskarżeniu postanowienia sądu podjął wbrew stanowisku prokuratora uczestniczącego w posiedzeniu, ponieważ uznał, że sąd nie miał prawa merytorycznie umarzać sprawy na etapie posiedzenia organizacyjnego. Wcześniej media informowały, że prokurator nie miał nic przeciwko umorzeniu.
- Takie posiedzenie służy wyłącznie ustaleniu terminów rozpraw, kolejności przesłuchań świadków czy ewentualnemu przekazaniu sprawy innemu sądowi – a nie rozstrzyganiu o winie czy niewinności – podkreślił Mistygacz w piątkowym komunikacie.
Przypomnijmy: Sławomir Nowak, bliski współpracownik Donalda Tuska i były minister transportu, odszedł z polskiej polityki po słynnej aferze z zegarkiem, którego nie wpisał do oświadczenia majątkowego. Później objął kierownictwo ukraińskiej agencji drogowej „Ukravtodor”.
W 2021 roku polska prokuratura postawiła mu kilkanaście zarzutów, głównie o charakterze korupcyjnym, w tym przyjmowanie łapówek w zamian za pomoc w obsadzaniu stanowisk w spółkach Skarbu Państwa. Równolegle zarzuty wobec Nowaka sformułowała także prokuratura ukraińska.
Pod koniec września br. Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów zdecydował o umorzeniu „polskiego wątku” sprawy Nowaka – jeszcze przed rozpoczęciem procesu. Sąd uznał wówczas, że istnieje „oczywisty brak podstaw oskarżenia”.
Decyzja ta wywołała duże kontrowersje – również w środowisku prawniczym. Teraz prokuratura formalnie ją zaskarżyła, zapowiadając dokładną analizę uzasadnienia.
Afera Nowaka, jednego z symboli rządów PO-PSL, znów staje się testem dla wymiaru sprawiedliwości i odpowiedzią na pytanie, czy osoby z politycznych elit mogą rzeczywiście liczyć na szczególne traktowanie przed sądami.
źr. wPolsce24 za PAP