W koalicji już idzie na noże? Minister i posłanka skoczyły sobie do gardeł

Wszystko zaczęło się od wpisu minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz (Polska 2050) na portalu X. Wiem, że to gorzkie słowa, ale lepiej powiedzieć to teraz, niż płakać za 2 lata: więcej tego samego przynosi więcej tego samego. I to właśnie zobaczyliśmy w wyniku wyborów. Trzeba się wreszcie wziąć za prawdziwą zmianę – napisała.
Żąda głębokiej zmiany
W obszernym poście Pełczyńska-Nałęcz przypomniała o obietnicach z kampanii wyborczej w 2023 roku, których nadal nie udało się zrealizować, jak nowa ustawa medialna, czy ustawa o profesjonalnym zarządzaniu SSP. Nawiązała także do zmian w planach rozbudowy infrastruktury. Zamiast nowych linii kolejowych do takich miast jak Płock (realizacja odłożona na nieznaną przyszłość) - szybkie koleje tylko między największymi miastami. Oprotestowałam to jako minister rozwoju regionalnego, ale zdecydowała większość – nie kryła goryczy.
Minister skrytykowała także to, że rząd boi się zadzierać z bankami. Potrzeba pieniędzy na zbrojenia i zdrowie, ale banki, choć zarabiają krocie kosztem naszego rozwoju, są nietykalne. WIBOR, choć niesprawiedliwy, nie „da się” zreformować. A walka o prawa ludzi vs deweloperów, jeśli się już udaje, to pomimo rządu – napisała i zaapelowała do koalicji o prawdziwą zmianę zanim będzie za późno.
"Do kogo pani to pisze?"
Na jej wpis zareagowała poseł KO Magdalena Filiks. Pani jest rządem – do kogo pani to pisze? - spytała. Minister odparła, że także do niej, bo to jej partia wystawiła kandydata, który przegrał z Karolem Nawrockim. Przegrał zwłaszcza wśród ludzi młodych. Po 10 latach rządów Dudy. Więc mam pytanie co w związku z tym proponujecie ludziom? Bo ja proponuję dowieźć prawdziwe zmiany – podkreśliła.
Filiks nie pozostała jej dłużna. Zarzuciła, że w przeciwieństwie do niej, polityk Polski 2050 nie pracowała ciężko na zwycięstwo Trzaskowskiego. Nawiązując do startu Szymona Hołowni, spytała, dlaczego nie tłumaczyła im dlaczego marszałek tego rządu mówi, że PiS i PO jedno zło. Na panią pracowałam 10 lat, żeby pani mogła być ministrem - podkreśliła.
To nie jest pierwsza taka kłótnia po kolejnych przegranych wyborach. Już w poniedziałek Hołownia na konferencji prasowej ostro skrytykował m.in. Donalda Tuska. Zarzucił mu wykonywanie teatralnych gestów i zasugerował, że jego partia może wstrzymać się od głosu podczas głosowania nad wotum zaufania dla jego rządu. Stwierdził także, że konieczne będzie renegocjowanie umowy koalicyjnej.
źr. wPolsce24 za Polsat News