Awantura na sejmowej komisji. Posłowie koalicji zlekceważyli wyrzucanych z mieszkań lokatorów
Pań do głosu nie dopuszczono, bo wniosek PiS został odrzucony przez przedstawicieli koalicji rządzącej. Nie udało się też dyskutować o podlaskiej nieruchomości Szymona Hołowni, bo i tego tematu politycy koalicji rządzącej woleli unikać. Skupiono się zatem na próbie przesłuchania przed komisją Karola Nawrockiego w sprawie kawalerki, którą ten przeznaczył na cele charytatywne. Nawrocki jednak nie przybył na posiedzenie komisji, bo jak zauważył, nie ma ona prawa go przesłuchiwać.
Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka zdecydowała, że zwróci się do Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej z prośbą o udzielenie informacji o krokach podjętych w związku z nieobecnością prezesa IPN - i kandydata na prezydenta - Karola Nawrockiego na jej piątkowym posiedzeniu.
Posiedzenie komisji zakończyło się awanturą, bo jej członkowie z PiS zostali zakrzyczani przez polityków koalicji rządzącej.
- Chciałbym powitać naszych gości. Są z nami panie z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów im. Jolanty Brzeskiej. Wielkie brawa. Panie od lat walczą z tym, jak traktowani są lokatorzy mieszkań komunalnych. Wy dzisiaj rozpływaliście się w trosce, w tej werbalnej oczywiście, nad lokatorami mieszkań komunalnych. Tymczasem w Warszawie ich mieszkania chce się sprzedać na rynku prywatnym. Deweloperzy już tam ręce zacierają. I dlatego wnieśliśmy ten wniosek, bo akurat panie przewodniczący, w odróżnieniu od tego, co pan zaproponował, żeby ktoś się tłumaczył z prywatnych swoich mieszkań, to akurat kwestia nieruchomości warszawskich jest w przedmiocie tej komisji - mówił poseł PiS Paweł Jabłoński.
Wystąpienie Jabłońskiego najwyraźniej przestraszyło polityków koalicji 13 grudnia, bo nie chcieli oni wysłuchać kobiet, które przez lata broniły się przed wywłaszczeniem, a w 2024 roku zostały pod pretekstem remontu wyrzucone z własnych mieszkań przez władze Warszawy.
Poseł Jabłoński zaproponował też zaproszenie na komisję wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchę i prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. Wniosek ten został jednak odrzucony.