Polska

Dziennikarze TVN Turbo oskarżeni o gwałt. Ich obrońcy podważają dowody

opublikowano:
MK4_tvn_17_04_91_IMG_5582.webp.jCe14O_zMe-N6_FhsAkA.3DVs1-t6Lj.webp
Obrońcy oskarżonych dziennikarzy TVN wydali oświadczenie. (fot. Fratria)
Obrońcy oskarżonych dziennikarzy TVN odpierają zarzuty. Adwokaci Jakub Wende i Błażej Biedulski uważają, że nie znajdują one potwierdzenia w dowodach.

Kilka dni temu Prokuratura Rejonowa Katowice Północ oskarżyła Adama Kornackiego i Patryka Mikiciuka (za pośrednictwem swych adwokatów zgodzili się na podawanie pełnych nazwisk) o to, że jesienią ubiegłego roku w jednym z mieszkań w Katowicach zgwałcili dwie kobiety. Dziennikarze kategorycznie zaprzeczają zarzutom, ale stacja zawiesiła z nimi współpracę. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Katowicach.

Spotkanie w restauracji

Jak opisuje „Gazeta Wyborcza”, wszystko rozegrało się w nocy z 11 na 12 października 2024 r. W tym czasie w Katowicach odbywał się Rajd Śląska, na który przyjechali Adam K. i Patryk M., pracujący dla TVN Turbo. Wieczorem pojechali do restauracji "Stara Ponderosa". Mężczyźni spotkali tam cztery kobiety.

- Magda, Renata, Ania i Dagmara [imiona zmienione -przyp. red.] - co ważne dla tej sprawy - są orientacji homoseksualnej – zaznacza „GW”.

Dziennikarze dosiedli się do kobiet, które rozpoznały w nich „panów z telewizji". Według „GW” dwie z nich wsiadły z dziennikarzami do taksówki i ruszyły w stronę wynajętego przez siebie mieszkania na ulicy Bytkowskiej. Jak ustaliła prokuratura, to tam miało dojść do gwałtu.

Obrońcy odpierają zarzuty

Obrońcy dziennikarzy oświadczyli, że „akt oskarżenia przeciwko naszym Klientom uważamy za pozbawiony uzasadnienia faktycznego i prawnego”. Dodali, że już od pierwszych czynności procesowych z udziałem ich klientów oraz lektury materiału dowodowego nie mieli i nadal nie mają wątpliwości, że formułowane przez prokuraturę zarzuty „nie znajdują potwierdzenia w dowodach”.

- Gdy tylko nasi Klienci dowiedzieli się o wymierzonych w nich pomówieniach, współpracowali z Prokuraturą w celu wyjaśnienia okoliczności październikowego zdarzenia. Oczywiście nasi Klienci składając wyjaśnienia nie znali jeszcze wtedy materiału dowodowego i nie mieli możliwości „przygotowania się” do ich składania, a jednak przekazane przez nich informacje zostały potem potwierdzone przez wspomniany, obiektywny materiał dowodowy. To najlepiej świadczy o wiarygodności i prawdziwości ich relacji – napisali Jakub Wende i Błażej Biedulski w oświadczeniu przesłanym PAP.

W odpowiedzi na medialne doniesienia adwokaci stwierdzili, że pomijają one te wszystkie dowody i wynikające z nich okoliczności, które wprost świadczą o niewinności ich klientów. Jednocześnie „w wielu przypadkach dowody opisane w aktach językiem prawnym zostały przez media zinterpretowane w sposób wypaczający ich pierwotne znaczenie, dając w efekcie tezy całkowicie mijające się z prawdą”.

Dziennikarze zabrali głos

W piątek po południu w mediach społecznościowych pojawiły się oświadczenia oskarżonych dziennikarzy. Adam Kornacki potwierdził, że wraz z kolegą przysiadł się do stolika na zaproszenie „kilku wstawionych już kobiet”, następnie skorzystali z zaproszenia do apartamentu.

- I tak – obaj będziemy się tej sytuacji wstydzić i do końca życia żałować. Ale nie, nie i jeszcze raz nie – absolutnie nie ma mowy o gwałcie - ani o żadnym stosunku płciowym (co potwierdzili biegli) – napisał.

- Uważam, że gwałt to jedna z najbardziej obrzydliwych zbrodni i w życiu nie dopuściłbym się do czegoś takiego. Niezależnie od sytuacji. No po prostu nie – dodał Kornacki.

Z kolei Patryk Mikiciuk w swoim wpisie oświadczył, że informacja o rzekomym gwałcie to nieprawda. Zapewnił, że nie ma pretensji do redakcji, która opisała to, co znalazła w aktach, ale zarazem dodał, że część tych informacji „została błędnie zinterpretowana lub pominięto bardzo istotne elementy materiału dowodowego”.

- Cała sprawa powstała z inicjatywy jednej osoby, która najpierw nas z ukrycia nagrywała, a na końcu chciała od nas 10 000 zł za milczenie. I to ta osoba właśnie podejrzewa, że jej koleżanki mogły zostać skrzywdzone. Co ważne: one same tak nie twierdzą – napisał Mikiciuk.

- Dowody pokazują jednoznacznie, że nie doszło do żadnego stosunku, żadnego przestępstwa i nikt nie został skrzywdzony. Od początku w pełni współpracujemy z organami ścigania. Chcę, by ta sprawa została jak najszybciej wyjaśniona. Wierzę w sprawiedliwość i w to, że prawda się obroni – dodał dziennikarz.

źr. wPolsce24 za PAP

Polska

Polacy mają dość. Wielki marsz po zabójstwie 24-letniej Klaudii z Torunia. Zabił ją pijany imigrant

opublikowano:
mid-25706160.webp
W Marszu Milczenia w Toruniu brało udział co najmniej 10 tys. osób (Fot. PAP/Tytus Żmijewski)
Ponad 10 tysięcy osób przeszło ulicami Torunia w Marszu Marszu Milczenia po zabójstwie 24-letniej Klaudii, zamordowanej przez imigranta z Wenezueli.
Polska

Tak Trzaskowski miał ratować Tuska przed wyrokiem. Burza po ujawnieniu przez wPolsce24 założeń „ustawy bezkarnościowej”

opublikowano:
AWIK6641.webp
Jednym z beneficjentów ustawy bezkarnościowej miał być Donald Tusk (fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
Potężna burza rozpętała się po ujawnieniu przez telewizję wPolsce24 informacji o przygotowanej w otoczeniu ministra sprawiedliwości Adama Bodnara „ustawie bezkarnościowej”. Miała ona zapewnić bezpieczeństwo wszystkim, którzy po grudniu 2023 roku łamali prawo w imię „demokracji walczącej”.
Polska

Nocne spotkanie z politykami PiS. Szymon Hołownia przyznał się do błędu

opublikowano:
mid-25707326.webp
Szymon Hołownia przyznał się do błędu. (fot.PAP/Radek Pietruszka)
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas konferencji prasowej odniósł się do spotkania z Jarosławem Kaczyńskim, które odbyło się w domu europosła PiS Adama Bielana. Lider Polski 2050 przyznał, że zaakceptowanie przez niego miejsca spotkania było błędem.
Polska

Polscy urzędnicy dostają polecenia od Niemców? Interwencja R. Bąkiewicza w biurze burmistrza Słubic

opublikowano:
1989672_6.webp
(fot. wPolsce24)
- Polski urzędnik, na podstawie niemieckich dokumentów, ściąga polskie banery z mostu w Słubicach. To skandaliczna sytuacja. Dlaczego polska administracja, na polecenie niemieckich urzędów, sprząta niemiecki most? - pytał na antenie wPolsce24 Robert Bąkiewicz, lider Ruchu Ochrony Granic. Aktywista interweniował w tej sprawie w biurze burmistrza Słubic.
Polska

Kosiniak-Kamysz o skandalicznej wystawie w gdańskim muzeum. "Nie służy polskiej pamięci"

opublikowano:
AWIK6739 (2) (1).webp
(fot. Andrzej Wiktor\Fratria)
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz skomentował skandaliczną wystawę w Muzeum Gdańska. Nie ukrywał, że nie podoba mu się pomysł jej organizacji.
Polska

Prezydent ułaskawił Bąkiewicza. Chodzi o karę za „Babcię Kasię”

opublikowano:
AW_Ustawa447_25022019_07.webp
Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz (Fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
Prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienie o darowaniu kary Robertowi Bąkiewiczowi - przekazała prok. Anna Adamiak, rzecznik pasowa Prokuratora Generalnego. Chodzi o wyrok za naruszenia nietykalności cielesnej agresywnej aktywistki znanej szerzej jako „Babcia Kasia”.