Youtuber Budda kpi z akcji służb i komentuje zatrzymanie gwiazdy TVN. „Bandzior w końcu zawinięty”

Kamil L. trafił za kraty jesienią zeszłego roku. Wraz z youtuberem tymczasowo aresztowana została jego partnerka. Wyszli na wolność w grudniu, po wpłaceniu odpowiednio 2 milionów i miliona złotych poręczenia majątkowego. Poza znaną parą zarzuty usłyszało wówczas osiem innych osób. Chodziło o wyłudzanie podatku o towarów i usług a także organizowanie nielegalnych gier hazardowych, za jakie uznano internetowe loterie Buddy. Można było w nich wygrać bardzo drogie, luksusowe samochody.
Zabezpieczono dziesiątki milionów złotych
W związku ze sprawą służby zabezpieczyły wówczas 51 aut o wartości blisko 40 mln złotych, nieruchomości warte 30 milionów, sztabki złota i gotówkę. Majątek ten, jeśli wina podejrzanych zostanie udowodniona, pokryje straty poniesione przez Skarb Państwa.
Podejrzane loterie
Środowe zatrzymania dziesięciu vlogerów, biznesmenów i celebrytów dotyczą przestępstw opartych na tym samym mechanizmie. Użytkownicy internetu mieli szansę na wygraną w losowaniu drogich aut, jednak kluczowy był sposób zakupu losów. Formalnie nie sprzedawano losów na loterię, lecz… ebooki. Każdy, kto kupił elektroniczną książkę, automatycznie brał udział w losowaniu samochodu. Właśnie ten sprytny zabieg wzbudził zainteresowanie organów ścigania. Powód? Różnice w stawkach VAT. Sprzedaż losów w loterii podlega 23-procentowemu podatkowi, natomiast sprzedaż ebooków – jedynie 5-procentowemu.
Budda komentuje i się śmieje
Kamil L. od początku sprawy podkreślał, że jest niewinny. Jednym z argumentów miał być fakt, że inni też robili to, co on. Dzisiaj, po ujawnieniu zatrzymań kolejnych osób, Budda zdaje się triumfować. Piszemy „zdaje się”, bo jego wpisy na FB są cokolwiek nieskładne. Cytujemy je w oryginalnej formie.
- Czy dziś jest ten dzień w którym narracja wszystkich komentujących jak to wielce zrobiłem cokolwiek innego I PRZEDE WSZYSTKIM BARDZIEJ NIELEGALNEGO niż połowa polskiego YT upadnie? Nie wiem, lecz się domyślam – napisał Budda.
- Wszystkim wiwatującym jak to wielce Bandzior w końcu zawinięty za lewy kwit dziś chyba humor nie dopisze – dodał.
Godzinę później Budda zamieścił kolejny wpis.
- Też chciałem pozdrowić wszystkich którzy się napinają jak to mielą resztę bo ja powiedziałem, że loterie robili – napisał youtuber.
- No tak- zapomniałem że CBŚP nie ma dostępu do internetu a wiedza kto promował sprzedaż E-BOOKÓW jest na poziomie tajemnicy Państwowej. Nie mam pojęcia jak mogli do tego dojść – dodał.
Kto wpadł na pomysł?
Czy popularni vlogerzy, których wiąże się z przestępstwami skarbowymi, sami wpadli na ten pomysł? To raczej mało prawdopodobne. W większości to pasjonaci motoryzacji, mechaniki i testowania aut, a nie eksperci od optymalizacji podatkowej. Niemal wszystkie tego typu loterie były organizowane we współpracy z zewnętrznymi firmami, które zajmowały się formalnościami. Pytanie brzmi: czy to właśnie one – a zwłaszcza ich prawnicy – wymyśliły ten schemat?
Kto odpowie za „optymalizację podatkową”?
Zatrzymanie dziennikarza motoryzacyjnego z TVN Turbo i vlogera pokazuje, że śledczy przyglądają się nie tylko organizatorom, ale także osobom promującym tego rodzaju loterie. To sygnał, że odpowiedzialność może nie ograniczyć się jedynie do właścicieli firm organizujących konkursy, ale obejmie także influencerów i media współpracujące przy ich promocji.
- Czynności są realizowane w śledztwie dotyczącym zorganizowanej grupy przestępczej, przestępstw karno-skarbowych, wystawiania nierzetelnych lub poświadczających nieprawdę faktur VAT oraz prania brudnych pieniędzy - dodał na portalu X prokurator Przemysław Nowak.
Źr. wPolsce24 za FB/BuddaTV