Do ofiary nożownika wezwano na izbę przyjęć... karetkę. W warszawskim szpitalu nie ma kto ratować życia?

I w tym momencie rozegrał się drugi akt dramatu, tym razem związany z zaskakującą "organizacją" pracy w służbie zdrowia. Oto, by ratować życie mężczyzny do szpitala... wezwano karetkę!
Jak poinformowała warszawska stacja pogotowia Meditrans, ich załoga została zadysponowana do izby przyjęć szpitala kardiologicznego przy ul. Poznańskiej o godzinie 22:03. Pacjent, mężczyzna w wieku 50–60 lat, miał trzy rany kłute przedramienia oraz poważnie uszkodzoną tętnicę.
„Nasi ratownicy wraz z pracownikami Izby Przyjęć przystąpili do dramatycznej walki o życie pacjenta” – przekazał Meditrans. Po udzieleniu mu niezbędnej pomocy pacjent w stanie bardzo ciężkim został przewieziony do szpitala. Aktualnie wciąż nie wiadomo czy ofiara przeżyje.
Podsumujmy: człowiek w stanie krytycznym dotarł do placówki medycznej, ale tam aby udzielić mu fachowej pomocy, musiano wezwać zewnętrzną karetkę. Czy to oznacza, że izba przyjęć oddziału kardiologicznego nie jest przygotowana na nagłe przypadki wymagające natychmiastowego ratowania życia?
Dodajmy, że dzisiaj przed południem stołeczni policjanci zatrzymali dwie osoby - kobietę i mężczyznę mogących mieć związek z atakiem na mężczyznę, do którego doszło na ulicy Marszałkowskiej. "Czynności są w toku" - przekazał PAP mł. asp. Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej komendy w Warszawie.
źr. wPolsce24 za FB/Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie