Dobra informacja dla kierowców. Te zmiany mogą ułatwić im życie

RPO wskazuje, że aktualne regulacje mogą być sprzeczne z konstytucyjnymi zasadami procesu, w tym z domniemaniem niewinności oraz prawem do obrony. Przepisy nakładają na właściciela pojazdu konieczność wskazania osoby kierującej, niezależnie od tego, czy sam mógł dopuścić się wykroczenia zarejestrowanego np. przez fotoradar.
Obecnie odmowa udzielenia takich informacji grozi mandatem nawet do 8 tys. zł, a w sądzie — karą aż do 30 tys. zł. W praktyce stawia to właściciela auta przed wyborem: przyznać się lub zapłacić za niewskazanie sprawcy. RPO podkreśla, że to wprost prowadzi do sytuacji zmuszającej obywatela do samooskarżenia. Choć niektóre sądy dopuszczały możliwość odmowy wskazania samego siebie jako kierującego, w orzecznictwie odwoławczym wciąż dominuje podejście nakładające obowiązek udzielenia odpowiedzi.
Prof. Marcin Wiącek przypomina, że Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie akcentował konieczność zapewnienia prawa do obrony także w postępowaniach wykroczeniowych. Dlatego RPO proponuje dopisanie do art. 96 nowego paragrafu, który jasno wyłączy karalność odmowy wskazania kierowcy w sytuacji, gdy informacja mogłaby stać się dowodem przeciwko właścicielowi pojazdu.
Równolegle Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad zaostrzeniem kar za najbardziej agresywne zachowania na drogach. Wiceminister Arkadiusz Myrcha poinformował niedawno, że nowe regulacje mają wprowadzić możliwość kary pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat — ale wyłącznie za skrajnie niebezpieczną jazdę, taką jak slalom między autami, gwałtowne hamowanie czy manewry stwarzające realne zagrożenie życia. Jak podkreśla, samo przekroczenie prędkości nie będzie karane więzieniem; nowe sankcje mają obejmować tylko najbardziej drastyczne przypadki.
źr.wPolsce24 za DoRzeczy











