Świat

Czy w Polsce też już czas na partię kierowców? Nasi sąsiedzi już taką mają

opublikowano:
AWIK_Trzaskowski_28102022_01.webp
Rafał Trzaskowski jest krytykowany za sprawę kamienicy przy Marszałkowskiej 66 (Fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
W praskiej hali Královka odbył się kongres czeskiej partii Motoristé, której nazwę można przetłumaczyć jako "kierowcy" lub "zmotoryzowani". Formacja ta, początkowo działająca jako ruch polityczny, ogłosiła swoje przeobrażenie w pełnoprawną partię polityczną i jasno zadeklarowała chęć startu w wyborach parlamentarnych. Kongres zgromadził około 1400 nowych członków, co pokazuje, że ugrupowanie zdobywa coraz większą popularność.

Motoristé przedstawiają się jako reprezentanci interesów kierowców i orędownicy zdrowego rozsądku w polityce. Lider partii, Petr Macinka, zaprezentował w minioną sobotę, 7 grudnia, program, który stanowi odpowiedź na wdrażaną w ostatnich latach politykę antysamochodową . W programie partii znalazło się m.in. przeciwdziałanie nadmiernym regulacjom klimatycznym, wspieranie rozwoju energetyki bez ideologicznych ograniczeń, a także obrona tradycyjnych wartości i praw obywateli.

Według Macinki planeta Ziemia powinna służyć człowiekowi, a nie odwrotnie. Lider ugrupowania jasno podkreśla, że Motoristé przeciwstawiają się "zielonym ideologiom", które ich zdaniem ograniczają rozwój gospodarczy. W ich wizji samochód pozostaje symbolem wolności i postępu, a kierowcy nie mogą być traktowani jak wrogowie publiczni.

Reakcja na polityki antysamochodowe

Powstanie partii Motoristé nie jest przypadkiem. W całej Europie kierowcy coraz częściej wyrażają frustrację z powodu działań polityków, które utrudniają codzienne życie. W wielu miastach likwiduje się miejsca parkingowe, rozszerza strefy płatnego parkowania, wprowadza surowe ograniczenia prędkości i zwęża wielopasmowe jezdnie. Jednocześnie ceny samochodów i paliw osiągają rekordowe poziomy.

Budzi to opór szczególnie wśród ludzi, którzy codziennie korzystają z samochodów, by dojechać do pracy, odebrać dzieci ze szkoły czy załatwić inne codzienne sprawy. Tymczasem politycy, którzy o tym decydują, często sami korzystają z przywilejów, takich jak służbowe limuzyny, darmowe miejsca parkingowe przy urzędach czy transport lotniczy. Pozowanie do zdjęć na rowerach lub w komunikacji publicznej ogranicza się zazwyczaj do kampanii wyborczych.

Wsparcie znanych postaci

Partia Motoristé pozyskała wsparcie znanych postaci, takich jak były prezydent Czech Vaclav Klaus czy eurodeputowany Filip Turek, który otrzymał honorowy tytuł prezydenta ugrupowania. W strukturach ugrupowania znalazły się również osoby o znacznym dorobku zawodowym, m.in. ekonomista Vladimír Pikora czy była naczelna prokurator Renata Vesecká. Nie brakuje też wsparcia finansowego od zamożnych sponsorów, takich jak miliarder Richard Chlad.

Czy Motoristé zyskają poparcie?

Ugrupowanie celuje w wyborców rozczarowanych tradycyjnymi partiami, takimi jak ODS, które zdaniem liderów Motoristów "straciły kontakt z rzeczywistością". Partia zapowiada, że zamierza odnieść sukces w wyborach parlamentarnych i zyskać wpływ na przyszły kształt rządu. Na ile te deklaracje okażą się skuteczne, pokaże czas. Nie ulega jednak wątpliwości, że frustracja kierowców w Europie może jeszcze wielokrotnie zmienić polityczną mapę naszego kontynentu.

Kiedy w Polsce?

Motoristé wpisują się w szerszy trend powstawania partii i ruchów politycznych, które wyrażają sprzeciw wobec oderwania elit od codziennych problemów zwykłych ludzi. W Polsce podobne nastroje mogłyby spotkać się z poparciem społecznym, zwłaszcza że wielu kierowców zmaga się z podobnymi wyzwaniami. Może to właśnie Motoristé staną się inspiracją dla podobnych inicjatyw w naszym kraju?

źr. wPolsce24 za lidovky.cz

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.