Desperacka próba obrony? Tusk zaczyna straszyć Rosjanami po głośnym skandalu wyborczym: "Atak trwa"

Przypomnijmy: Wirtualna Polska potwierdziła wcześniejsze ustalenia niezależnych dziennikarzy (np. Wojciecha Muchy) i polityków (np. Dariusza Mateckiego). Chodzi o serię krótkich filmików w mediach społecznościowych atakujących zarówno Sławomira Mentzena, jak i Karola Nawrockiego. Były one zamieszczane przez całkowicie anonimowe profile i promowane za setki tysięcy złotych. W kampanię zamieszana jest Akcja Demokracja, fundacja, której prezes był jeszcze niedawno asystentem posłanki PO.
Politycy KO obecnie dwoją się i troją, by rozmydlić całą aferę i odwrócić uwagę opinii publicznej od bardzo niewygodnego dla nich tematu. Również sam lider partii, Donald Tusk, zdecydował się na obronę „honoru” swojego ugrupowania. W jednym z najnowszych wpisów na platformie X premier poinformował o rzekomym ataku rosyjskich hakerów na strony Platformy Obywatelskiej.
– Na dwa dni przed wyborami grupa rosyjskich hakerów działających na Telegramie zaatakowała strony internetowe Platformy Obywatelskiej. Celem są także strony Lewicy i PSL. Służby prowadzą w tej sprawie intensywne działania. Atak trwa – napisał szef rządu, który chwilę później opublikował ten sam wpis po angielsku.
Oczywiście nie można wykluczyć, że szef PO mówi prawdę. Zaskakujący jest jednak fakt, iż atak ten nastąpił akurat w momencie, gdy zaczęły spadać notowania Rafała Trzaskowskiego, a na jego sztab wyborczy padł cień oskarżeń o możliwe nielegalne finansowanie kampanii.
Warto też pamiętać, że poprzedni atak, o którym atakował Tusk, według "Rzeczpospolitej" nie zakończyła się nawet wszczęciem śledztwa - materiałów w tej sprawie wciąż nie przekazano z ABW do prokuratury.
źr. wPolsce24 za X/donaldtusk