Powyborcza zadyma w dolnośląskim uzdrowisku zakończyła się interwencją policji. Bijatyka nowej burmistrz i radnego

Na tym policyjna notatka mogłaby się zakończyć gdyby nie fakt, iż w roli głównej wystąpili tu nowa burmistrz i miejski radny.
Publiczni uczestnicy "prywatnego" zajścia
- W dniu wczorajszym po godzinie 19:00 do komisariatu policji w Polanicy Zdrój wpłynęło zgłoszenie o awanturze w jednym z lokali gastronomicznych na terenie Dusznik Zdrój. Interweniujący policjanci na miejscu zdarzenia ustalili, że pomiędzy przebywającą w lokalu kobietą a mężczyzną doszło do kłótni, a następnie osoby poszarpały się. Na miejscu strony zostały pouczone o prawnym toku postępowania. Na tym interwencja policji została zakończona - tłumaczy w rozmowie z naszym portalem oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Kłodzku. .
Na pytanie o to, kto brał udział w zdarzeniu, policja nabiera wody w usta:
- Spotkanie miało charakter prywatny, więc była to kobieta mieszkanka powiatu kłodzkiego oraz mężczyzna, również mieszkaniec powiatu kłodzkiego - słyszymy od oficera prasowego.
Jednocześnie policja zaznaczyła, że choć ona zakończyła swoją pracę, to sprawa może mieć dalszy ciąg w przypadku powództwa cywilnego z art. 217 kk, dotyczącego naruszenia nietykalności cielesnej lub zniewagi.
Aktualnie jednak czynności są zakończone, a policja nie prowadzi dalszych działań.
Media społecznościowe pokazują więcej
Więcej o zdarzeniu można dowiedzieć się z mediów społecznościowych.
Na swoim profilu na portalu FB zapis z monitoringu umieściła jedna z jego uczestniczek.
Urszula Karpowicz, czyli nowa burmistrz dolnośląskiego uzdrowiska pisze o zajściu w taki sposób:
- Szanowni Państwo, Nie dam się zastraszyć! W niedzielę, dzięki Waszym głosom, zostałam wybrana nowym burmistrzem Dusznik-Zdroju. Moich hasłem jest Wspólnota - tak zamierzam pracować i dlatego wysłałam do wszystkich radnych wiadomość z prośbą o spotkanie. Większość zareagowała pozytywnie, natomiast jedna osoba, mój konkurent w wyborach poprosił, by było to spotkanie w cztery oczy. Na spotkaniu w lokalu, radny Jarosław Kwolek nie chciał rozmawiać o inwestycjach, o rozwoju Dusznik. Przyszedł by załatwić swoje interesy. Wyciągnął kartkę, którą mi przekazał. Odczytałam głośno treść - "Sekretarz gminy zostaje w urzędzie" - i schowałam ją do torebki. Wówczas radny zaatakował mnie, zaczął szarpać torebkę, w której była schowana kartka. Bardzo mu zależało na zabraniu tej kartki, ponieważ sekretarzem gminy jest jego żona. W mojej obronie stanął mój syn, który również był w lokalu. Ten moment widać na nagraniu monitoringu, który załączam do niniejszego oświadczenia. Radny Kwolek nie ustępował i doszło do jeszcze większej szamotaniny w wyniku której ucierpiał mój kręgosłup. Nie dam się zastraszyć! Nie takich metod oczekuję od radnych. Sprawę zgłoszę odpowiednim organom - zapowiada lokalna polityk.
Nieco inną wersję zdarzenia przedstawia w rozmowie z Wirtualną Polską Jarosław Kwolek, miejski radny i kontrkandydat Karpowicz w wyborach.
Według radnego w trakcie rozmowy między obojgiem doszło do wymiany zdań, która zakończyła się szarpaniną.
- Pani burmistrz wyprowadziła prawy sierpowy w moją szczękę. Został pobity funkcjonariusz publiczny w postaci radnego miejskiego -tłumaczy Kwolek Wirtualnej Polsce.
- Tym pobitym funkcjonariuszem jest oczywiście on sam - dodaje WP.
W ocenie radnego, chciał "dogadać w związku ze współpracą przyszłościową".
- Chyba nowa burmistrz jest w jakimś amoku. Nie zachowała się tak, jak powinien się zachować ktoś, kto będzie niebawem zajmować takie stanowisko - tłumaczy radny.
źr. wPolsce24 za Ujawniamy/WP.PL










