Biebrzański Park Narodowy w ogniu. W akcji Black Hawk i drony

Pożar wybuchł w niedzielę po południu na styku powiatów augustowskiego i monieckiego w trudnodostępnym terenie, gdzie nie można dojechać ciężkim sprzętem.
W akcji gaśniczej bierze udział ok. 240 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej, służby leśne, parkowe i ok. 100 żołnierzy WOT. Do działań zostali włączeni również strażacy z tzw. centralnego odwodu operacyjnego oraz z tzw. modułu GFFF (ang. Ground Forest Fire Fighting) Poland, czyli wyszkoleni do gaszenia pożaru lasu z ziemi, bez użycia pojazdów.

Z powietrza akcję prowadzą cztery śmigłowce i samolot Lasów Państwowych oraz policyjny śmigłowiec Black Hawk. Śmigłowce używają specjalnych zbiorników tzw. bambi bucket, o pojemności kilku tys. litrów.
W nocy z niedzieli na poniedziałek teren był dozorowany, strażacy - wspierani też przez wojsko - używali dronów.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało alert do osób przebywających na terenie podlaskich powiatów: augustowskiego, grajewskiego i monieckiego o treści: "Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Nie zbliżaj się do zagrożonego terenu. Stosuj się do poleceń służb".

Biebrzański Park Narodowy z kolei poinformował o zamknięciu - do odwołania - szlaków turystycznych i ścieżek edukacyjnych w tym parku, w obwodach ochronnych Grzędy i Tajno. Zamknięty został szlak turystyczny Kopytkowo – Uroczysko "Nowy Świat".
"Walka z pożarem w tej chwili koncentruje się - ze względu na niedostępny teren - na działaniach z powietrza. Sztab poinformował mnie, że nie ma w tej chwili zagrożenia dla życia i zdrowia okolicznych mieszkańców (obszar pożaru jest co najmniej 5 km od pierwszych zabudowań). Niemniej jednak służby są gotowe do ewakuacji ludzi, jeśli zajdzie taka konieczność" – zapewniał na portalu X szef MSWiA Tomasz Siemoniak.
źr. wPolsce24 za PAP/X