Kiedyś uciekł przed debatą, teraz zmienia zdanie. Trzaskowski zgadza się na propozycję Nawrockiego i chce debatować, choć jednocześnie... ostrzega

- Jesteśmy w miejscu, z którego już raz Rafał Trzaskowski uciekł, nie zachował się jak mężczyzna, nie podjął debaty prezydenckiej w Końskich. Mam nadzieję, że w ciągu ostatnich pięciu lat pierwiastek męskości Rafała Trzaskowskiego jest już na odpowiednim poziomie i nie stchórzy, aby debatować ze mną - mówił Nawrocki w czasie swojej wizyty w Końskich.
Wspierany przez PiS obywatelski kandydat na prezydenta nawiązał do debaty w 2020 roku, na której Trzaskowski się nie pojawił.
- Odnoszę wrażenie, że Rafał Trzaskowski jest niesiony na lektyce ponad codziennym życiem kampanii wyborczej, jest niesiony przez instytucje państwa polskiego, niesiony przez telewizję, w tym głównie przez telewizję rządową, a cały trud i zgiełk kampanii wyborczej odbywa się gdzieś poniżej tej lektyki (...). Apeluję do niego, aby chociaż na sekundę, na jedną debatę zszedł ze swojej lektyki i stanął naprzeciwko mnie, jak mężczyzna z mężczyzną - mówił Nawrocki.
Po blisko dwóch tygodniach prezydent Warszawy postanowił zachować się inaczej niż 2020 roku. Tym razem uznał, że jednak chce debatować, choć na swoich warunkach. Podał nawet datę ewentualnej debaty, choć - jak udało nam się ustalić - nie konsultował się wcześniej z nikim ze sztabu swojego oponenta:
- Panie Karolu Nawrocki, słyszę, że chce pan debatować. Zapraszam, tylko ostrzegam, trzeba będzie odpowiadać na pytania dziennikarzy. Już w najbliższy piątek, o godz. 20, czekam na pana w Końskich. Wystarczy panu odwagi? - powiedział Trzaskowski w filmie opublikowanym na portalu X.
Filmik opatrzył wpisem: "Piątek. 11 kwietnia. Godz. 20.00. Uczciwe zasady, największe telewizje. Czekam. Odwagi, Panie Nawrocki".
źr. wPolsce24 za X