Skandal! Prezydenckiej ustawy o zamrożeniu cen energii nie chcą, ale zapowiadają, że ustawa wiatrakowa wróci do Sejmu

Jakiś czas temu rząd przygotował tzw. ustawę wiatrakową, w której "zaszyto" projekt zamrożenia cen energii elektrycznej do końca roku. Nowe prawo przewidywało m. in. obniżenie odległości od budynków mieszkalnych, w jakiej można budować elektrownie wiatrowe, z 700 na 500 metrów.
Ustawa oburzyła większość naszych rodaków, dlatego prezydent Karol Nawrocki zdecydował, że jej nie podpisze. Przygotował jednocześnie nowy projekt zamrażania cen energii, który był wycięty z ustawy wiatrakowej. Niestety, tym nie chcą się zająć rządzący, ale jednocześnie zapowiadają, że nie zrezygnują z walki o wiatraki.
Hennig-Kloska powiedziała na antenie TVN 24, że chce, by ta ustawa jeszcze we wrześniu wróciła do Sejmu. Zasugerowała też, że rząd nie ma zamiaru rezygnować z planów liberalizacji przepisów, które chronią Polaków przed negatywnymi skutkami elektrowni wiatrowych. Powiedziała, że obecnie rozważanych jest kilka scenariuszy, ale ustawa będzie zawierała jakiś komponent deregulacyjny, ułatwiający inwestycje w energetykę wiatrową na lądzie.
Minister została zapytana także o prezydencki projekt ustawy, która zamroziłaby ceny energii na czwarty kwartał. Stwierdziła, że jest bezużyteczny. Wyjaśniła, że zgodnie z zasadami trafił na 30 dni do konsultacji społecznych.
- Więc moglibyśmy nad nim pracować w Sejmie na koniec września. Na koniec września to my musimy mieć uchwaloną ustawę. Pan prezydent sam się zakiwał - stwierdziła.
Jej zdaniem połączenie mrożenia cen energii z deregulacją przepisów, które chronią mieszkańców przed elektrowniami wiatrowymi, nie było wcale próbą szantażu na prezydencie Nawrockim. Jej zdaniem było to racjonalne planowanie zmian w systemie elekroenergetycznym Polski w sposób bezpieczny dla gospodarki, obywateli i całego systemu elektroenergetycznego.
źr. wPolsce24 za Interia