Gospodarka

Tusk cieszy się z 5 milionów od Google. Z czego śmieją się dziennikarze i eksperci?

opublikowano:
mid-25213172
Donald Tusk obiecał "przełomową inwestycję Google". Skończyło się na 5 milionach dolarów na pięć lat i salwach śmiechu komentatorów (Fot. PAP/Paweł Supernak)
5 milionów dolarów (ok. 20 milionów złotych - przyp. red.) i mglista obietnica. Tyle dostał od Google dla Polski premier Donald Tusk. To kilkaset razy mniej, niż zainwestował gigant w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Donald Tusk ogłosił „Rok przełomu”, który ma przenieść polską gospodarkę w zupełnie nowy wymiar. Najnowszy z tych epokowych przełomów miał dotyczyć ogromnego zaangażowania Google w rozwój sztucznej inteligencji w Polsce. Szumne zapowiedzi zakończyły się jednak bardzo skromnymi konkretami, by nie powiedzieć: kompromitacją lidera Platformy Obywatelskiej. 

Google ma szkolić Polaków

- Google przystąpi do akcji edukacyjnej i przeszkoli milion Polaków w zakresie wykorzystania nowoczesnych narzędzi, w tym sztucznej inteligencji – ogłosił na konferencji prasowej z prezesem Alphabet i Google Sundarem Pichaiem premier Donald Tusk.

Szef technologicznego giganta i Polski Fundusz Rozwoju podpisali w Warszawie memorandum w sprawie wykorzystania sztucznej inteligencji w dziedzinach m.in. energetyki i cyberbezpieczeństwa. 

- Zakładamy że w ten sposób przyczynimy się do wzrostu polskiego PKB o 8 proc. – oświadczył Sundar Pichai.

dodał, z Tuskiem rozmawiał "o ogromnych szansach Polski w dziedzinie sztucznej inteligencji".

- Ambicje oraz talenty dają Polsce nową pozycję w europejskiej innowacji - powiedział hinduski menadżer. 

5 dolarów na głowę

A konkrety? Podczas konferencji prasowej dowiedzieliśmy się, że firma przeznaczy na szkolenia w zakresie umiejętności cyfrowych w Polsce 5 mln dolarów w ciągu najbliższych pięciu lat. A skoro przeszkolonych ma być milion, to wychodzi po 5 dolarów na głowę.

"Projekt do ogłaszania na poziomie wiceministra"

Pompowaną przez rząd narrację o „przełomie” natychmiast wyśmiali dziennikarze i politycy. Zwłaszcza, że Polska Agencja Prasowa, nie spodziewając się chyba aż takiego niewypału, początkowo napisała o 5 miliardach a nie 5 milionach USD i potem musiała robić korektę depesz. 

- PAP w takim szoku, że z taką pompą ogłoszono coś tak małego, że w pierwszej wersji depeszy napisali o 5 mld USD i teraz wysyłają korektę, że jednak chodzi o miliony. To jest projekt do ogłaszania na poziomie wiceministra i szefa lokalnego biura, nie premiera i globalnego CEO – napisał na X dziennikarz Pulsu Biznesu Marcel Zatoński.

- W 2022 roku Mateusz Morawiecki ogłosił wspólnie z Sundarem Pichaiem pakiet inwestycji i wsparcia Google w Polsce wart prawie 3 miliardy złotych. Dziś D. Tusk ogłosił pakiet szkoleń wart 5 mln dolarów i podpisanie niezobowiązującego memorandum. Taki to właśnie rok przełomu – kpił poseł PiS Janusz Cieszyński.

A niedawno naprawdę były miliardy

I rzeczywiście, jeszcze niedawno Google ogłaszał w Polsce znacznie poważniejsze przedsięwzięcia. Tak było w marcu 2023 roku, kiedy to Sundar Pichai, stojąc obok ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, zapowiadał zakup i dalszy rozwój kompleksu biurowego The Warsaw HUB.

Dziś wzmacniamy nasze zaangażowanie w Polsce, inwestując blisko 2,7 mld zł (ok. 670 milionów dolarów - przyp. red.) w zakup i dalszy rozwój kompleksu biurowego The Warsaw HUB, w samym sercu stolicy. Już w zeszłym roku ulokowaliśmy i otworzyliśmy w tym budynku nasze nowe biuro – tworząc miejsce pracy zespołów odpowiadających za rozwój najbardziej zaawansowanych rozwiązań Google Cloud, z których korzystają nasi klienci na całym świecie – pisała wówczas w oficjalnym oświadczeniu dyrektor Google Polska Magdalena Kotlarczyk.

Źr. wPolsce24 za PAP

 

Polska

Jarosław Kaczyński punktuje Donalda Tuska. Głośno powiedział to, co myśli wielu

opublikowano:
Jarosław Kaczyński podczas przemówienia z okazji 2 lat rządów Tuska w ostrych słowach podsumował działania rządu
Jarosław Kaczyński nie zostawił suchej nitki na ekipie Tuska (fot. wPolsce24)
Jarosław Kaczyński podsumował mijające dwa lata od wyborów, które wyniosły do władzy Donalda Tuska. Lider Prawa i Sprawiedliwości nie szczędził słów krytyki pod adresem premiera i wyjaśnił, jak ocenia przechwałki polityków Platformy i rzekome sukcesy tej partii.
Gospodarka

Zwolnienia i bezrobocie wchodzą do miast. Zamknięcie browaru w Namysłowie to symbol

opublikowano:
namysłów
Browar w Namysłowie działał od 700 lat. Ale to już koniec (Fot. wPolsce24)
W Namysłowie po 700 latach zakończy się produkcja piwa. Pracę straci około 100 osób zatrudnionych w tamtejszym browarze.
Gospodarka

Nieczysta gra „Czystym Powietrzem”. Przedsiębiorcy bankrutują, a rząd milczy

opublikowano:
Zdesperowani przedsiębiorcy domagają się wypłaty środków z programu Czyste Powietrze
Miało być czysto, ekologicznie i nowocześnie. Program „Czyste Powietrze”, który miał pomóc Polakom wymieniać stare piece i ocieplać domy, dla wielu wykonawców i beneficjentów stał się koszmarem. Zamiast dotacji i stabilnego finansowania są bankructwa i rosnące długi.
Gospodarka

Tusk znowu wykiwany przez Unię Europejską i Niemców

opublikowano:
Ursula von der Leyen zadowolona, bo dopięła umowę Mercosur, która zatopi polskich rolników
Tusk znowu ograny przez polityków UE (fot. wPolsce24)
Jesteśmy faszerowani niby twardym sprzeciwem rządu Tuska i opowieściami, jak koalicja 13 grudnia heroicznie broni polskich rolników przed założeniem im stryczka na szyję. Tymczasem niemiecki kanclerz wprost mówi, że Tusk się na to zgodził.
Polska

Tak Tusk chce cenzurować Internet! Decydować o treściach ma jedna osoba

opublikowano:
Premier Donald Tusk po konwencji krajowej Platformy Obywatelskiej w ATM Studio w Warszawie, 25 bm. Podczas wydarzenia zainicjowany został proces stworzenia nowego ugrupowania wraz z Nowoczesną i Inicjatywą Polską. Teraz chce cenzurować nam internet
Donald Tusk chce cenzurować internet. Czy znowu połamie sobie zęby na internautach? (fot. PAP/Paweł Supernak)
Dziś mija termin zgłoszeń na wysłuchanie publiczne w sprawie ustawy blokowania nielegalnych treści w internecie. To nie jest zwykły formalny termin. To ostatni moment, by powiedzieć: nie zgadzam się, zanim ktoś zacznie wybierać, co nam wolno mówić i pisać.