Tak Tusk sprzedał polskich rolników. Będziemy jeść nafaszerowane chemią mięso
Ta umowa uderzy przede wszystkim w polskich i francuskich rolników. Jeszcze w 2023 roku Polska wraz z Francją stworzyły mniejszość blokującą, która była w stanie przeciwstawić się Niemcom i ich sojusznikom. Po zmianie rządów w Polsce ta mniejszość została rozbita.
O tym, że niekorzystna dla polskiego rolnictwa umowa jest coraz bliżej informuje Politiko. Według portalu mogłaby ona zostać przyjęta kwalifikowaną większością głosów w Radzie Unii Europejskiej, jak również większością głosów w Parlamencie Europejskim i nie musiałby przechodzić przez parlamenty narodowe, co znacznie przyspieszyłoby proces.
- Umowy miałyby mieć status porozumień wyłącznie unijnych, co oznacza, że nie trafiłyby do zatwierdzenia w parlamentach w poszczególnych krajach Unii, a to oznacza, że przedstawiciele rolników nie będą mieli wpływu na to, czy niekorzystna dla nich umowa wejdzie w życie - mówią eksperci.
Choć przed wyborami prezydenckimi Tusk zapewniał, że ta umowa nie przejdzie, to nawet wówczas niemieckie media rozpisywały się o tym, jak po kryjomu dogadał się z kanclerzem Mertzem. Niemcy przekonywali, że ta umowa zostanie zaakceptowana tylko, że odbędzie się to po wyborach prezydenckich. Dziś to dzieje się na naszych oczach.
Niemcom bardzo zależy na tej umowie, bo w krajach Mercosur otworzy się dla nich rynek zbytu, na przykład na samochody. Dla Polski i dla Francji umowa oznacza straty w rolnictwie i żadnych potencjalnych zysków. No chyba, że za takie uważamy tańsze, ale nafaszerowane antybiotykami i pestycydami mięso i warzywa z Ameryki Południowej.
źr. wPolsce24