Gospodarka

Rząd jest bezradny. Nie wie, jak naprawić spółki

opublikowano:
Ani rząd, ani administracja, ani zarząd nie był w stanie przedstawić strategii dla PKP Cargo, nie jest w stanie przedstawić programu naprawczego dla Azotów, Rafako, Poczty Polskiej i innych przedsiębiorstw – zwracał uwagę gość porannego programu telewizji wPolsce24 Bartłomiej Mickiewicz, zastępcą przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

Mickiewicz w programie „Budzimy się” wymienił firmy, które mierzą się ostatnio z potężnymi kłopotami. 

Największe polskie przedsiębiorstwo chemiczne Grupa Azoty przymierza się do sprzedaży części aktywów. Spółka nie uniknie głębokiej restrukturyzacji i dalszych zwolnień pracowników – ostrzegają analitycy.

Ponad 3600 pracowników zwolniła w 2024 roku będąca w restrukturyzacji firma PKP Cargo. Rafako, znane jako wykonawca bloków energetycznych i producent urządzeń dla energetyki, było jednym z filarów przemysłu energetycznego w Polsce. Firma jest w stanie upadłości. Do końca lutego zwolni prawie 700 pracowników.

Na Poczcie Polskiej związkowcy rozpoczęli protest okupacyjny. Oczekują rzeczywistych negocjacji oraz poszanowania praw pracowników. Tymczasem zarząd planuje zwolnienia na masową skalę, które mogą dotknąć nawet 9 tys. pracowników.

- Dlaczego pracownicy nie biorą udziału w żadnych rozmowach o restrukturyzacji? - pyta Mickiewicz, który przypomina też, że na przykład poczta niemiecka jest co roku dofinansowywana przez rząd federalny ogromnymi sumami. - Nikomu to nie przeszkadza – podkreśla. - A w Polsce „pieniędzy nie ma i nie będzie”.

Gość programu nie ukrywa, że te firmy faktycznie mają problemy, które wynikają z wieloletnich zaniedbań, nie rozumie jednak, dlaczego proces naprawczy ma się odbywać wyłącznie kosztem pracowników.

Cała rozmowa w materiale wideo

źr. wPolsce24

 

Gospodarka

„Czyste Powietrze” to szwindel? Dramat polskich firm: brak wypłat, widmo bankructwa

opublikowano:
Przedsiębiorcy apelują do rządu o wypłatę środków z programu Czyste Powietrze
Miał być ekologiczny przełom, niższe rachunki i wsparcie dla polskich rodzin. Rządowy program „Czyste Powietrze”, reklamowany jako największa w historii inicjatywa termomodernizacyjna, coraz częściej określany jest jako katastrofa. - To był program, który miał zmienić życie polskich rodzin. A stał się klęską. Część firm czeka na pieniądze już kilkanaście miesięcy – mówi w programie Budzimy się wPolsce Damian Zenkowski, przedstawiciel firm realizujących inwestycje w ramach programu.
Gospodarka

Paraliż granicy. Polacy nie mogą wjechać do kraju

opublikowano:
kolejka tirów na przejściu granicznym z Białorusią. Kierowcy czekają po 10 dni
Kolejka tirów na polskiej granicy (fot. wPolsce24)
Kolejka ciężarówek, które po białoruskiej stronie czekają na wjazd do Polski stale rośnie. Na dzień dzisiejszy liczba zarejestrowanych do przekroczenia granicy pojazdów to 3764. W związku z tym, czas oczekiwania na wjazd do kraju wynosi ok 10 dni.
Gospodarka

Zwolnienia i bezrobocie wchodzą do miast. Zamknięcie browaru w Namysłowie to symbol

opublikowano:
namysłów
Browar w Namysłowie działał od 700 lat. Ale to już koniec (Fot. wPolsce24)
W Namysłowie po 700 latach zakończy się produkcja piwa. Pracę straci około 100 osób zatrudnionych w tamtejszym browarze.
Gospodarka

Nieczysta gra „Czystym Powietrzem”. Przedsiębiorcy bankrutują, a rząd milczy

opublikowano:
Zdesperowani przedsiębiorcy domagają się wypłaty środków z programu Czyste Powietrze
Miało być czysto, ekologicznie i nowocześnie. Program „Czyste Powietrze”, który miał pomóc Polakom wymieniać stare piece i ocieplać domy, dla wielu wykonawców i beneficjentów stał się koszmarem. Zamiast dotacji i stabilnego finansowania są bankructwa i rosnące długi.
Gospodarka

Tusk znowu wykiwany przez Unię Europejską i Niemców

opublikowano:
Ursula von der Leyen zadowolona, bo dopięła umowę Mercosur, która zatopi polskich rolników
Tusk znowu ograny przez polityków UE (fot. wPolsce24)
Jesteśmy faszerowani niby twardym sprzeciwem rządu Tuska i opowieściami, jak koalicja 13 grudnia heroicznie broni polskich rolników przed założeniem im stryczka na szyję. Tymczasem niemiecki kanclerz wprost mówi, że Tusk się na to zgodził.