Polska nie dostanie broni z USA? Niepokojące wieści z Pentagonu

Niedawno amerykańskie media donosiły, że Biały Dom wstrzymał dostawy części uzbrojenia, które Ukrainie obiecano jeszcze w czasach Bidena. Nie ujawniono konkretnie o jaką broń chodzi, ale nieoficjalnie mówi się, że wstrzymano dostawy m.in. efektorów do systemu przeciwlotniczego Patriot, pocisków rakietowych dla wyrzutni HIMARS czy amunicji artyleryjskiej kal. 155 mm. Biały Dom potwierdził medialne doniesienia i stwierdził, że podjęto tę decyzję, bo ich zapasy w amerykańskich magazynach stały się niebezpiecznie małe.
Nie tylko Ukraina
Teraz rzecznik prasowy Departamentu Obrony Sean Parnell powiedział, że w Pentagonie trwa właśnie ocena tego, ile broni i amunicji zostało w USA i gdzie jest wysyłana w ramach pomocy wojskowej. Dodał, że nie będą informować o jej postępach i podawać konkretów.
Parnell mocno podkreślił, że amerykańskie siły zbrojne nie mają jeszcze problemu – zostało im tyle broni i amunicji, że mogą spełnić każde stawiane przed nimi zadanie. Przyznał jednak, że prowadzona przez Pentagon ocena może mieć wpływ na eksport broni nie tylko na Ukrainę, ale także do innych sojuszniczych państw. Na razie nie wiadomo o jakie państwa chodzi i czy jest wśród nich także Polska, która w czasach rządu PiS zaczęła zamawiać ogromne ilości amerykańskiej broni.
Zdroworozsądkowy krok
Parnell stwierdził, że ta ocena to zdroworozsądkowy, pragmatyczny krok. Uważa, że Trump powinien wiedzieć ile broni zostało w amerykańskich magazynach i gdzie jest wysyłana. Stwierdził, że w czasach Bidena oddawaliśmy broń i amunicję, nie myśląc o tym, ile jej mamy. Dodał także, że Trumpa wybrano na prezydenta bo obiecywał, że postawi interesy USA – także te dotyczące obronności – na pierwszym miejscu. Biden wysyłał Ukrainie broń z magazynów amerykańskiej armii w ramach procedury drawdown, ale eksperci już wtedy ostrzegali, że amerykański przemysł może mieć problemy z ich uzupełnieniem.
Być może na podjęcie tej decyzji, oprócz gigantycznych ilości broni wysłanych na Ukrainę, miała wpływ także sytuacja na Bliskim Wschodzie. Amerykanie regularnie bronią tam Izraela przed atakami ze strony Iranu, a także chronią statki przed atakami ruchu Huti, co sprawia, że zużywają spore ilości broni przeciwlotniczej. Na razie nie wiadomo, czy ocena Pentagonu wpłynie na ograniczenie eksportu do Izraela, który kupuje w USA większą część używanej przez siebie broni.
Parnnell przyznał, że na obecną sytuację ma wpływ również to, że administracja Trumpa większą wagę przykłada do zagrożenia ze strony Chin. Amerykańskie media informują, że tę ocenę prowadzi zespół pod dowództwem podsekretarza obrony Elbridge'a Colbiego. Colby nie ukrywa, że jego zdaniem USA powinny się skupić na Indo-Pacyfiku, nawet jeśli odbędzie się to kosztem ich zaangażowania w Europie i na Bliskim Wschodzie.
źr. wPolsce24 za Guardian