Kupujesz karpia na Święta? Jeden błąd przy ladzie i masz problem na wigilijnym stole

Zakup nieświeżego karpia to nie tylko kwestia smaku potrawy, ale także potencjalne zagrożenie dla zdrowia. Zatrucia pokarmowe i dolegliwości żołądkowe często są efektem spożycia ryby, która zbyt długo była przechowywana w nieodpowiednich warunkach. Niestety część sprzedawców może próbować sprzedać nam niskiej jakości karpia po okazyjnej cenie, aby tylko zarobić. Zwłaszcza w okresie przedświątecznym, kiedy rośnie zapotrzebowanie na ten rodzaj ryby. Na szczęście istnieją proste sposoby, by jeszcze w sklepie ocenić, czy produkt nadaje się do spożycia.
Jednym z najprostszych sposobów oceny świeżości są oczy ryby. U dobrego jakościowo karpia są one jasne, lśniące i lekko wypukłe. Gdy stają się mętne, zapadnięte lub pozbawione blasku, świadczy to o postępującym psuciu się mięsa. Równie istotną rolę odgrywa zapach. Świeża ryba pachnie delikatnie i neutralnie, czasem z ledwo wyczuwalną nutą mułu. Intensywna, kwaśna lub nieprzyjemna woń to wyraźny sygnał, że lepiej zrezygnować z zakupu, niezależnie od ceny.
Jak rozpoznać, że ryba jest świeża?
Warto także przyjrzeć się skórze i łuskom. Naturalny śluz powinien być przejrzysty i śliski, a łuski powinny dobrze przylegać i mieć połysk. Każde odstępstwo, takie jak lepkość, przebarwienia czy odpadające łuski, może świadczyć o pogarszającej się jakości. Jeśli jest taka możliwość, dobrze byłoby sprawdzić również skrzela. Świeży karp ma je wilgotne i intensywnie czerwone lub różowe. Gdy są szare, brunatne albo wyschnięte, oznacza to, że ryba zbyt długo była przechowywana.
W okresie przedświątecznym warto zachować szczególną czujność. Zraszanie wodą czy układanie ryb w sposób utrudniający ocenę to częste praktyki mające poprawić ich wygląd. Świadomy klient nie powinien obawiać się pytań ani oględzin - a w razie wątpliwości po prostu wybrać inne stoisko.
źr.wPolsce24 za Polsat News











