Szykuje się istna rewolucja w branży IT. Google o krok od utraty monopolu na rynku przeglądarek internetowych

W piątek przedstawiciele Google stawili się ponownie przed sądem, by odpierać zarzuty związane z praktykami monopolistycznymi. Sprawa nabiera tempa w momencie, gdy firma intensywnie inwestuje w rozwój narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, co może całkowicie zmienić sposób funkcjonowania rynku. Sędzia Amit Mehta, który już wcześniej orzekł, że Google nadużywa pozycji dominującej, analizuje obecnie możliwe konsekwencje prawne w postaci nałożenia na firmę środków zaradczych takich jak m.in. ograniczenie możliwości zawarcia umów z producentami sprzętu, czy nawet wymuszenie sprzedaży przeglądarki Chrome.
Prokuratorzy federalni przekonują, że tylko zdecydowane działania prawne mogą przywrócić równowagę na rynku i umożliwić rozwój konkurencji. Swoje zaniepokojenie w tej sprawie wyraziła za to spółka Apple, która wielokrotnie współpracowała z Google w przeszłości. Ich zdaniem rozważane przez sąd środki mogą w konsekwencji zaszkodzić całemu ekosystemowi technologicznemu i nie przyniosą korzyści użytkownikom.
Prawnicy reprezentujący Google twierdzą, że szybki rozwój firm opartych na AI, takich jak OpenAI czy Perplexity, już teraz zapewnia naturalną konkurencję bez potrzeby sądowej ingerencji. Wskazują, że wymuszony podział przedsiębiorstwa może osłabić innowacyjność i zaszkodzić całej branży. Krytycy planowanych działań ostrzegają również przed potencjalnym zagrożeniem dla prywatności użytkowników, gdyby Google zostało zmuszone do udostępnienia danych swoim konkurentom.
Ostateczna decyzja ma zapaść przed końcem sierpnia. Sędzia Mehta zapowiedział, że wyda orzeczenie przed amerykańskim Świętem Pracy. Choć Google już zapowiedziało apelację, będzie mogło ją złożyć dopiero po ogłoszeniu końcowego werdyktu.
Źr.wPolsce24 za Tysol