Granicę z Białorusią zamknął Tusk, ale zemsta Łukaszenki zniszczy polskich transportowców

To decyzja o charakterze retorsyjnym – odpowiedź na wcześniejsze zamknięcie granicy przez Polskę i Litwę w reakcji na rosnące prowokacje białoruskiego reżimu, w tym incydenty z balonami przemytniczymi i naruszeniami przestrzeni powietrznej.
Cios w branżę transportową
Nowe przepisy to poważny cios dla firm transportowych z Polski i krajów bałtyckich, które realizowały przewozy towarów z Azji do Unii Europejskiej przez terytorium Rosji i Białorusi.
Jak zauważa agencja ELTA, wiele z nich było zarejestrowanych właśnie w Polsce i na Litwie, zatrudniając kierowców z Azji Środkowej, Gruzji czy Ukrainy.
– Nasze relacje handlowe już zaczynają odczuwać negatywne skutki tego zamknięcia granicy – powiedział agencji BNS Povilas Driżas, sekretarz generalny Międzynarodowego Sojuszu Transportu i Logistyki (TTLA).
Jego zdaniem Litwa może wręcz „zniknąć z logistycznej mapy Europy”, jeśli blokada będzie trwała.
Z kolei Olegas Tarasovas z litewskiego stowarzyszenia przewoźników „Linava” alarmuje, że sytuacja jest „bliska katastrofy” – jeśli granice nie zostaną otwarte, przewoźnicy z Litwy i Polski mogą zostać całkowicie wypchnięci z rynku.
Polska i Litwa planowały otwarcie granic
Tymczasem kilka dni wcześniej premier Donald Tusk zapowiadał otwarcie dwóch przejść granicznych z Białorusią – w Bobrownikach i Kuźnicy – „na próbę” i po konsultacji z Litwą.
Rzecznik rządu Adam Szłapka informował, że nastąpi to „w okolicach połowy listopada”.
Teraz jednak decyzja Łukaszenki całkowicie te plany komplikuje.
Dekret Łukaszenki: blokada do 2027 roku
Zgodnie z dokumentem opublikowanym na Białoruskim Narodowym Portalu Prawnym, zakaz obejmuje:
- ciężarówki i ciągniki zarejestrowane w Polsce i na Litwie,
 - naczepy oraz samochody osobowe wykonujące przewozy międzynarodowe,
 - transport na podstawie listów przewozowych CMR.
 
Zakaz obowiązuje do końca 2027 roku.
Kolejny etap wojny gospodarczej
To kolejny krok w trwającej od miesięcy wojnie gospodarczo-politycznej Mińska z Warszawą i Wilnem.
Przypomnijmy:
- w 2021 roku Polska zamknęła przejście w Kuźnicy po ataku migrantów inspirowanym przez reżim Łukaszenki,
 - w lutym 2023 roku zamknięto Bobrowniki po skazaniu działacza Związku Polaków na Białorusi, Andrzeja Poczobuta,
 - przejście w Połowcach pozostaje zamknięte od pandemii.
 - Obecnie działają wyłącznie przejścia kolejowe w Kuźnicy i Siemianówce, obsługujące wyłącznie ruch towarowy.
 
Zemsta zamiast współpracy
Decyzja Łukaszenki ma charakter czysto polityczny i pokazuje, że białoruski reżim reaguje z chłodną zemstą, gdy Polska i Litwa próbują ograniczyć jego wpływy. Efekt? Prawdopodobny upadek wielu polskich firm transportowych.
źr. wPolsce24 za PAP










