Tak zmieniały się nastroje na wieczorze wyborczym Kamali Harris. Dziennikarz przedstawił „obraz porażki”
Według najnowszych informacji przekazanych przez stację Fox News Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Telewizja podaje, że kandydat Republikanów otrzymał 277 głosów elektorskich, przy 226 głosach Kamali Harris.
Kamala Harris nie zabrała głosu
Po pierwszych doniesieniach na temat wyników wyborów Kamala Harris zrezygnowała z wygłoszenia przemówienia w wieczór wyborczy na uczelni Howard University. Na scenie pojawił się jedynie współprzewodniczący sztabu kandydatki Demokratów, Cedric Richmond, przekazując krótkie ogłoszenie: „Nie usłyszycie dzisiaj wiceprezydent”. Podkreślił, że głosy wciąż są liczone, a Kamala Harris zwróci się do swoich wyborców w środę rano czasu lokalnego.
Porażka zamiast euforii
Nastrój, jaki panował na wieczorze wyborczym kandydatki Demokratów, relacjonował dziennikarz TVN24 Piotr Kraśko. Zwrócił on uwagę na to, jak zmieniła się sytuacja w porównaniu do euforii, panującej jeszcze przed pierwszymi informacjami o wyniku wyborów.
- To miejsce zmieniło się nieprawdopodobnie. Kiedy zaczynaliśmy nasze relacje stamtąd, około godziny 19 czasu miejscowego, czyli godziny 1 w Polsce, tam panowała euforia. Non stop z głośników rozbrzmiewała muzyka Beyoncé, potem śpiewał chór gospel, a potem zaczęto relacjonować to, co działo się w CNN i robiło się coraz ciszej, ciszej i ciszej. Nie było żadnych tańców i żadnej muzyki – relacjonował Kraśko.
- Kiedy opuszczaliśmy to miejsce, to było bardzo symboliczne. Razem z nami opuszczały je setki, jeśli nie tysiące osób – dodał.
- Jeżeli miałbym jakoś opisać ten obraz, to jak wygląda teraz Uniwersytet Howarda, czyli sztab Kamali Harris, tej nocy, w tej chwili, to powiedziałbym – to jest obraz porażki – podsumował po godzinie 6 czasu polskiego Piotr Kraśko.
źr. wPolsce24 za TVN24