Zakażą Marine Le Pen udziału w wyborach?
Przed paryskim sądem toczy się proces o fikcyjne zatrudnianie asystentów deputowanych w Parlamencie Europejskim. Sprawa dotyczy polityków prawicowego Zjednoczenia Narodowego (dawniej Frontu Narodowego). Prokuratorzy zażądali dla nich kary w postaci zakazu startu w wyborach. Wśród oskarżonych jest Marine Le Pen. Jeśli sąd przychyli się do wniosku prokuratury, zostanie ona pozbawiona możliwości ubiegania się o urząd prezydenta Francji w 2027 roku, nawet gdyby złożyła apelację od wyroku.
Oprócz tego prokuratura zażądała dla liderki Zjednoczenia Narodowego 5 lat więzienia, z czego 2 lat w zawieszeniu oraz kary grzywny w wysokości 300 tys. euro
Prawie jak Trump
Koledzy partyjni Marine Le Pen uznali wniosek prokuratury za „atak na demokrację”. Nie tylko oni zresztą.
„Nie mogłem uwierzyć wczorajszym doniesieniom o Marine Le Pen. Marine, pamiętaj, proszę, że jesteśmy z Tobą w tej bitwie!” – napisał we czwartek w poście na platformie X premier Węgier Viktor Orban. - „Nie zapominaj: nękanie przez system sądowniczy było kluczowym krokiem ku zwycięstwu prezydenta Donalda Trumpa” – dodał, nawiązując do procesów, jakie wytaczano amerykańskiemu prezydentowi elektowi.
Wsparcie dla Le Pen wyraził też Matteo Salvini, lider włoskiego ugrupowania Liga i minister transportu w rządzie Giorgii Meloni. „Nawet we Francji próbują wszelkich sposobów, aby zatrzymać wolę ludu i demokratyczny wiatr zmiany” – napisał na X.
Wyrok już zapadł?
Proces rozpoczął się pod koniec września. W jego trakcie Marine Le Pe wielokrotnie przekonywała, że jest niewinna, a cała sprawa jest efektem „kłamstwa”, „fikcji” i „nieporozumień”. Jednocześnie – jak mówiła – ma ona „przeczucie”, że sąd „już wydał wyrok”. W środę po rozprawie Le Pen oświadczyła, że prokuratura "chce pozbawić Francuzów możliwości głosowania na tych, na których chcą głosować" i chce "zniszczyć" jej partię .
Le Pen jest wśród ponad 20 polityków oskarżonych o fikcyjne zatrudnianie asystentów deputowanych w Parlamencie Europejskim. Proces dotyczy praktyk z lat 2004-16. Dochodzenie w PE wykazało, że 17 eurodeputowanych ówczesnego Frontu Narodowego zatrudniało na stanowiskach asystentów osoby, które w rzeczywistości były funkcjonariuszami partyjnymi, a nie świadczyły pracy na rzecz europosłów, jak tego wymagają regulacje unijne.
Marine Le Pen trzy razy kandydowała w wyborach prezydenckich we Francji. W 2022 roku zdobyła 41,46 proc. głosów.
źr. wPolsce za BFMTV/"Le Figaro"/PAP