Wstrząsające kulisy śmierci Polaka w rosyjskim więzieniu. Współwięzień ujawnia, co zrobili Rosjanie

Do zatrzymania Krzysztofa miało dojść w 2023 roku. Podczas przesłuchań przez rosyjskie służby twierdził, że przyjechał na Ukrainę w celach turystycznych, by zobaczyć zabytki historyczne. Trafił jednak na rosyjski posterunek i został aresztowany. Następnie przewieziono go do aresztu w Taganrogu, znanego z brutalnego traktowania więźniów.
Dziennikarze „Gazety Wyborczej” dotarli do Borysa, ukraińskiego oficera przetrzymywanego w tym samym areszcie. Choć nie siedział w jednej celi z Polakiem, słyszał krzyki i relacje innych więźniów. Jak mówił, Krzysztof nie znał języka rosyjskiego. Rozumiał pojedyncze słowa, ale nie był w stanie się porozumiewać, co – według współwięźnia – czyniło go jeszcze bardziej bezbronnym wobec oprawców.
- Rosjanie znęcali się nad nim, wyzywali go: "Polak, lach, ku***". Ja to wszystko dobrze słyszałem – relacjonował Borys.
Do zdarzeń, które miały bezpośrednio doprowadzić do śmierci Polaka, doszło w czerwcu 2023 roku podczas zmiany cel. Krzysztof wraz z innymi więźniami trafił do pomieszczenia z widokiem na wewnętrzne podwórze aresztu. Tam odpoczywali rosyjscy specnazowcy, którzy zdejmowali maski. Widok więźniów obserwujących ich z okna wywołał brutalną reakcję.
- Wpadli tam i wszystkich bardzo mocno pobili. Słyszałem, jak niedługo później więźniowie z tej celi zaczęli wzywać lekarza. Krzyczeli, że do Polaka – opowiadał ukraiński oficer.
Według jego relacji na korytarzu było słychać zamieszanie, a następnie odgłosy, które świadczyły o tym, że kogoś wynoszą. Później współwięźniowie z tej celi byli wzywani na przesłuchania. Jeden z nich przekazał, że Krzysztof rano, w dniu swojej śmierci, miał powiedzieć: „Ja chyba umrę”.
- Kiedy zaczął jeść śniadanie, nagle wzdrygnął się i upadł. Współwięźniowie od razu wezwali ochronę. Kiedy go wynosili, już umierał – relacjonował Borys.
Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, rosyjskie służby miały zmusić współwięźniów do podpisania oświadczeń, że wobec Polaka nie stosowano przemocy. Jako oficjalną przyczynę śmierci wpisano udar. Relacje świadków i organizacji praw człowieka wskazują jednak na brutalne pobicie jako faktyczną przyczynę zgonu.
źr. wPolsce24 za "Gazeta Wyborcza"











