Trump pozwolił Ukrainie na ataki na Rosję. Rozważa sprzedanie jej rakiet, które dolecą do Moskwy

Ukraina od dawna dokonuje ataków na cele w głębi Rosji. Używają do tego zarówno broni zachodniej produkcji – głównie brytyjskich pocisków Storm Shadow – jak i własnych dronów, w tym przerobionych cywilnych samolotów.
Amerykanie od początku sprzeciwiali się jednak, by używali w tym celu amerykańskiej broni. Joe Biden ostatecznie zgodził się, by użyli do tego pocisków ATACMS, które mają 300 km zasięgu, ale atakowali nimi głównie cele w Kursku, w którym toczyły się wtedy walki. Trump krytykował tę decyzję, ostrzegając, że może to doprowadzić do niebezpiecznej eskalacji. W ostatnim czasie radykalnie zaostrzył jednak swoją retorykę wobec Rosji. Niedawno napisał nawet, że jest przekonany, że Ukraina ma szansę odzyskać całość swojego terytorium.
Kellog udzielił wywiadu stacji Fox News. Powiedział w nim, że pozycja Trumpa w temacie tych ataków jest prosta: Kijów powinien być w stanie użyć zdolności do głębokich ataków.
Zapytany o to, czy Trump pozwolił Zełenskiemu na takie ataki, Kellog odparł, że po wysłuchaniu tego, co mówił o wojnie, a także tego, co mówił o niej wiceprezydent J.D. Vance i sekretarz stanu Marco Rubio, odpowiedź brzmi „tak”. Nie ma czegoś takiego jak sanktuaria – powiedział. Warto odnotować, że już jakiś czas temu amerykańskie media donosiły, że Trump, wobec niechęci Putina do negocjacji, rozważał zgodę na ataki na Rosję.
Jakiś czas temu prezydent Zełenski poprosił europejskich sojuszników, by kupili i przekazali Ukrainie pociski manewrujące Tomahawk. Mają aż 2500 km zasięgu, co oznacza, że z terytorium Ukrainy mogłyby sięgnąć Moskwy. Wiceprezydent J.D. Vance ujawnił w niedzielę, że Biały Dom rozważa tę prośbę. Podkreślił, że to Trump podejmie ostateczną decyzję.
źr. wPolsce24 za United24, Reuters