Trump o Europie: traktują nas okropnie, a my ich bronimy
W udzielonym w piątek, lecz wyemitowanym w niedzielę wywiadzie dla programu "Meet the Press" Trump powiedział, że pozostanie USA w NATO zależy od tego, czy sojusznicy będą "płacić swoje rachunki" i jak będą traktować Amerykę w kontaktach handlowych.
Oni nas wykorzystują
- Po pierwsze, oni wykorzystują nas w handlu, traktują nas okropnie. Nie biorą naszych samochodów, nie biorą naszych produktów spożywczych, nie biorą niczego (...). A na dodatek my ich bronimy – powiedział Trump.
Dodał, że gdyby nie jego groźby wobec NATO i presja na zwiększenie wydatków obronnych podczas poprzedniej kadencji, państwa europejskie "nie miałyby pieniędzy, by walczyć".
- Jeśli będę myślał, że oni traktują nas sprawiedliwie, odpowiedź będzie brzmiała: zostanę przy NATO - podkreślił Trump. Dodał jednak, że w przeciwnym razie „zdecydowanie” rozważyłby wyjście z sojuszu.
Wojna musi się skończyć
Pytany o to, czy Ukraina może spodziewać się zmniejszenia wsparcia, gdy obejmie władzę, Trump odpowiedział twierdząco, dodając, że wojna musi się skończyć ze względu na liczbę zabitych (wymienił 500 tys. zabitych i rannych żołnierzy po stronie Rosji i 400 tys. po stronie Ukrainy).
Oznajmił też, że "aktywnie" stara się doprowadzić do końca konfliktu. Choć stwierdził, że nie rozmawiał z Władimirem Putinem "w ostatnim czasie", to zaznaczył, że nie może powiedzieć, że nie rozmawiał z nim od czasu, kiedy wygrał wybory.
- Nie chcę tego powiedzieć, nie chcę nic o tym mówić, bo nie chcę robić niczego, co mogłoby utrudnić negocjacje - zaznaczył.
O rozmowie Trumpa z Putinem w listopadzie donosił "Washington Post", ale Kreml zaprzeczył, by do niej doszło.
Będą masowe deportacje
Trump odniósł się też do szeregu tematów dotyczących wewnętrznych spraw USA.
Potwierdził, że ma zamiar rozpocząć masowe deportacje imigrantów. "Zacznie od kryminalistów", a potem "zacznie z innymi i zobaczymy, jak to pójdzie". Twierdził też, że nie chce rozdzielać rodzin, dlatego jeśli obywatel USA będzie miał w rodzinie nielegalnych imigrantów podlegających deportacji, rozwiązaniem jest deportacja całej rodziny.
Prezydent elekt zapowiedział jednak, że będzie starał się zawrzeć kompromis z Demokratami w sprawie statusu "dreamerów", czyli nielegalnych imigrantów, którzy od dawna przebywają w USA i trafili do kraju jeszcze jako dzieci.
Nie zemsta, ale...
Prezydent elekt powtórzył też swój zamiar ułaskawienia uczestników ataku na Kapitol 6 stycznia 2021. Choć z jednej strony stwierdził, że nie zamierza się mścić na swoich przeciwnikach politycznych, to chwilę później ocenił, że członkowie komisji Izby Reprezentantów badającej wydarzenia wokół 6 stycznia "powinni pójść do więzienia" i że pod jego wodzą prokuratura "będzie musiała się przyjrzeć temu". Stwierdził też, że specjalny prokurator Jack Smith, który wniósł przeciwko niemu zarzuty, jest "bardzo skorumpowany".
Najpiękniejsze ze słów
Mówiąc o planach wprowadzenia ceł na import z zagranicy, Trump przyznał, że nie może zagwarantować, że amerykańscy konsumenci nie będą w ich wyniku płacić wyższych cen. Z drugiej strony zapewniał, że cła - które są dla niego "najpiękniejszym słowem" - nic Ameryki nie kosztują. Sugerował też, że cła są też dla niego narzędziem do osiągania celów politycznych, jak w przypadku groźby nałożenia taryf na produkty z Meksyku i Kanady, jeśli nie powstrzymają przemytu narkotyków do USA.
źr. wPolsce24 za PAP (z Waszyngtonu Oskar Górzyński)