Ukraińcy mają DNA Putina. "Potencjalnie niepokojące mutacje genetyczne"

Zgodnie z doniesieniami „The Mirror” rosyjski przywódca bardzo dba o to, aby nikomu nie udało się przechwycić jego materiału genetycznego. Dlatego skrupulatnie usuwa wszelkie ślady, które mogłyby posłużyć jako próbki w laboratoriach, dzięki czemu udałoby się ustalić jego kod DNA. Stąd też były funkcjonariusz KGB m.in. zabiera ze sobą prywatną toaletę podczas zagranicznych podróży.
Pomimo wszelkich starań poczynionych przez Putina, śledczym z Ukrainy udało się dotrzeć do jego materiału genetycznego. Choć nie w sposób bezpośredni – pozyskana próbka należy do Michaiła Putina, siostrzeńca rosyjskiego dyktatora, który m.in. pracował w Ministerstwie Zdrowia, a w 2018 roku znalazł się w zarządzie Gazpromu.
Po dokonaniu analizy materiału pochodzącego od krewnego prezydenta Rosji udało się odkryć, że zawiera „potencjalnie niepokojące mutacje genetyczne”, które mogą świadczyć o skłonnościach do paranoi czy przykurczu Dupuytrena, czyli choroby powodującej deformację dłoni.
Publikacja ukraińskich i brytyjskich mediów nie przesądza, że Władimir Putin boryka się z jakąkolwiek chorobą. Jednak na przestrzeni ostatnich lat udało się zaobserwować u niego zachowania, które mogą świadczyć, że Rosjaninowi coś dolega i że może to być związane z jakimś defektem genetycznym.
źr. wPolsce24 za Gazeta.pl