Miał relacjonować proces w sprawie zabójstwa Anastazji. Polski dziennikarz trafił do greckiego aresztu za nagrywanie rozprawy
Według informacji przekazanych przez lokalny serwis informacyjny KosNews24 grecka policja zatrzymała 42-letniego dziennikarza jednej z polskich stacji telewizyjnych. Był on obecny na sali sądowej i miał relacjonować proces w sprawie zbrodni dokonanej w 2023 roku. Powodem zatrzymania było nagrywanie rozprawy.
Zdaniem służb dziennikarz rejestrował wydarzenia na sali sądowej przy użyciu telefonu komórkowego. Na nagraniu było widać skład orzekający i było słychać zeznania świadków. Dziennik „Fakt” ustalił nieoficjalnie, że może chodzić o reportera programu „Uwaga!” TVN.
- Mężczyzna został aresztowany i przebywa w areszcie na Kos – informuje KosNews24.
Rozpoczęty 2 grudnia na wyspie Kos proces dotyczy porwania, gwałtu i zabójstwa 27-letniej Anastazji z Wrocławia. Polka udała się do Grecji, gdzie podjęła pracę w hotelu. Kobieta zaginęła w nocy z 12 na 13 czerwca 2023 roku. Jej ciało znaleziono tydzień później.
Ślady z telefonu
Na ławie oskarżonych zasiadł 33-letni Salahuddin S., który zarzuty w tej sprawie usłyszał już kilka dni po odnalezieniu ciała 27-latki. Według śledczych o winie obywatela Bangladeszu mogą świadczyć informacje pozyskane z jego telefonu. Mężczyzna miał wyczyścić swój telefon, ale z części odzyskanych danych wynika, że wysłał do znajomych wiadomość o treści: „Zrobiłem coś strasznego i muszę opuścić Grecję”. 33-latek miał również szukać w sieci informacji o usuwaniu danych z telefonu oraz o usuwaniu odcisków palców. Szukał także odpowiedzi na pytania o uniemożliwienie identyfikacji i ukryciu ciała. Podczas przeszukania miejsca zamieszkania Banglijczyka śledczy znaleźli bilet do Włoch i jak ustalono, został on zakupiony po śmierci Polki. Salahuddinowi S. grozi dożywocie. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
źr. wPolsce24 za Fakt