Świat

    Pokazano kolekcję samochodów Asada. Jeden pojazd przykuł uwagę internautów

    opublikowano:
    1620px-Lamborghini_LM002_Gen1_Type129_1986-1993_1988_frontleft_2013-03-17_U.webp
    "Rambo Lambo" nie było komercyjnym sukcesem, ale dziś jest ozdobą każdej kolekcji (fot. Detectandpreserve)
    Syryjscy rebelianci pokazali zawartość garażu obalonego dyktatora Baszszara al-Asada. W jego kolekcji jeden pojazd jest szczególnie ciekawy.

    Wojna domowa w Syrii wybuchła w 2011 roku, ale w ostatnich dniach rebelianci przeprowadzili błyskawiczną ofensywę. W niedzielę nad ranem zdobyli Damaszek. Od razu weszli do pałacu Asada, którego rodzina rządziła tym krajem od 1971 roku. Wtargnęli do niego także mieszkańcy stolicy, którzy zabrali się za rabowanie wszystkiego, co cenne.

    Asad lubił samochody

    Do sieci trafiło nagranie wykonane w garażu dyktatora. Okazuje się, że Asad kochał motoryzację. W jego kolekcji znalazło się wiele aut terenowych. Preferował samochody, które radzą sobie na bezdrożach, jak Toyoty Land Cruiser. Lubił też jednak supersamochody. W jego kolekcji było m.in. niezwykle rzadkie marki: Ferrari F.50, Lamborghini Diablo, Mercedes SLR McLaren, a także Bentley Continental czy Rolls-Royce Silver Shadow.

    Internauci zauważyli też auto marki Mercedes-Benz 600, zwane Grosser Mercedes. W latach 60. XX wieku był to najbardziej luksusowy i najdroższy samochód na świecie. Niemcy nie oszczędzali  – grosser ma nawet opuszczane hydraulicznie szyby, bo uznali, że dźwięk silników elektrycznych byłby zbyt głośny.

    Auto to zdobyło niezwykłą popularność wśród krwawych dyktatorów. Grosserami jeździli m.in. Enver Hodża z Albanii, Francois „Papa Doc” Duvalier z Haiti, Ferdinand Marcos z Filipin, Idi Amin z Ugandy, Josip Broz Tito z Jugosławii, trzy pokolenia Kimów w Korei Północnej, Leonid Breżniew przywódca ZSRR, Ma Zedong z Chin, Nicolae Ceausescu z Rumunii czy Saddam Husajn z Iraku. Największym zaskoczeniem w jego kolekcji było jednak terenowe lamborghini LM.002.

    Rambo Lambo 

    Lamborghini to włoska firma, która jest znana głównie z produkcji ciągników rolniczych i ekskluzywnych samochodów sportowych. Pod koniec lat 70. XX wieku zaprojektowała terenówkę o nazwie Cheetach. Projektanci liczyli, że zostanie zamówiona przez amerykańskie siły zbrojne. Te jednak zdecydowały się na kupno HMMV, czyli słynnych „hummerów”. Włosi na bazie prototypu stworzyli więc samochód LM001. Ten jednak również okazał się porażką. 

    W końcu zdecydowali się na niemal całkowite przeprojektowanie tego auta. Zamiast amerykańskich silników V8, użyli silnika V12, który napędzał wcześniej sportowe Countach. Aby poprawić prowadzenie, przenieśli silnik na przód pojazdu. Równolegle z wersją wojskową pokazali też wersję cywilną, która miała skórzaną tapicerkę, system stereo, elektryczne szyby i inne luksusy.

    Alei i ten pojazd również okazał się porażką. Lamborghini chwaliło się zamówieniami na ponad 800 sztuk, ale ostatecznie wyprodukowali zaledwie 301 egzemplarzy, z czego ostatnie 60 to była limitowana edycja na rynek amerykański. W 1991 roku zakończono jego produkcję.

    Relatywnie mała liczba wyprodukowanych aut sprawiła, że rambo lambo, jak szybko zaczęto je nazywać, stało się prawdziwą gratką dla kolekcjonerów i dzisiaj osiąga ogromne ceny.

    Nie wiadomo, co teraz stanie się z jego kolekcją. Dotychczasowa praktyka pokazuje jednak, że najprawdopodobniej zostanie rozkradziona i zniknie bez śladu. Taki los spotkał wcześniej kolekcje Kaddafiego czy Saddama. Być może pojedyncze pojazdy pojawią się tu czy tam na sprzedaż.

    źr. wPolsce24 za Ynet

    Świat

    Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

    opublikowano:
    bialydom.webp
    (fot. screen za X)
    Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
    Świat

    „Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

    opublikowano:
    mid-epa12111622.webp
    George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
    Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
    Świat

    W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

    opublikowano:
    simion wyniki.webp
    Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
    Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
    Świat

    W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

    opublikowano:
    mid-epa12115387.webp
    Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
    Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
    Świat

    Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

    opublikowano:
    MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
    W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
    Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
    Świat

    Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

    opublikowano:
    mid-epa12121292 ok.webp
    Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.