Niecodzienne odkrycie na wraku lotniskowca. Badacze byli w szoku

USS Yorktown (CV-5) był lotniskowcem, który służbę w amerykańskiej marynarce rozpoczął w 1937 roku. Wziął udział w bitwie na Morzu Koralowym - startujące z jego pokładu samoloty zatopiły lekki lotniskowiec Shoho i uszkodziły lotniskowce Shokaku i Zuikaku.
On sam został ciężko uszkodzony. Udało mu się dotrzeć do Pearl Harbor, ale naprawy miały potrwać co najmniej dwa tygodnie. Stoczniowcy naprawili go w zaledwie 72 godziny, dzięki czemu Yorktown mógł wziąć udział w bitwie o Midway.
Jego samoloty odegrały wielką rolę w zatopieniu dwóch z czterech lotniskowców, jakie Japończycy stracili tego dnia. Yorktown ponownie został poważnie uszkodzony. Marynarzom udało się go utrzymać na powierzchni. Został odholowany do Pearl Harbor. Dwa dni później szczęście go opuściło. Japoński okręt podwodny I-168 trafił go dwiema torpedami, a niszczyciel USS Hamman zatopił trzecią.
Ponieważ stało się jasne, że nie da się go uratować, jego załogę ewakuowano. Yorktown zatonął.
Zdumiewające odkrycie
Narodowa Służba Oceaniczna i Atmosferyczna (NOAA) prowadzi obecnie 28-dniową ekspedycję, której celem jest eksploracja i stworzenie map Morskiego Pomnika Narodowego Papahānaumokuākea – największego chronionego obszaru dna morskiego pod amerykańską flagą. W jej trakcie naukowcy dwukrotnie odwiedzili wrak lotniskowca, który został odnaleziony w 1998 roku przez słynnego oceanografa Roberta Ballarda. Za drugim razem postanowili mu się przyjrzeć za pomocą zdalnie sterowanej podwodnej kamery.
To, co zobaczyli, mocno ich zaskoczyło. To samochód. To samochód!– wykrzyknął jeden z badaczy, gdy na ekranie zauważył koła – To kompletny samochód. Co robi samochód na tej łódce? - spytał drugi.
Samochód został odnaleziony w pobliżu windy nr 3. Badacze są przekonani, że to luksusowy Ford Super De Luxe, którego produkcję zaczęto w 1941 roku. Na tablicy rejestracyjnej widać napis Służba Okrętowa, ale numer nie przetrwał.
Podczas nagrania na żywo jeden z badaczy poprosił internautów, którzy go oglądają i znają się na zabytkowych samochodach, by przekazali im w komentarzach wszelkie informacje, jakie o nim mają. To naprawdę nam pomoże – tłumaczył.
Nikt nie wie, skąd się tam wziął
Eksperci podejrzewają, że pojazd był służbowym samochodem wiceadmirała Franka Fletchera - podczas bitwy o Midway Yorktown był jego okrętem flagowym. Takie fordy były powszechnie używane przez marynarkę i przez armię, ale raczej nie korzystali z nich oficerowie o tak wysokiej randze. Pytaniem jest też to, dlaczego nie wyładowano go przed bitwą w Pearl Harbor, skoro Amerykanie doskonale wiedzieli z informacji wywiadowczych, że pod Midway spotkają japońską flotę. Inna teoria głosi, że planowano go wyładować po bitwie w amerykańskiej bazie na Midway, ale przeszkodziło w tym uszkodzenie okrętu przez Japończyków.
Internauci zauważyli, że bitwa o Midway była przełomowym momentem w wojnie na Pacyfiku i jedną z najsłynniejszych bitew II wojny światowej – ale w żadnej z setek książek, jakie o niej napisano, w tym w wspomnieniach jej uczestników, nie znalazła się żadna informacja o tym, że na Yorktownie znajdował się samochód. Miejsce w hangarach lotniskowca jest zwykle na wagę złota, więc stojący w nim samochód powinien zwrócić czyjąś uwagę.
Eksperci z NOAA zauważają, że nawet jeśli wiceadmirał przewoził ze sobą ten samochód, by korzystać z niego podczas wizyt w porcie, to i tak nie tłumaczy to jego obecności. Gdy lotniskowiec zaczął tonąć, ratujący go marynarze próbowali go maksymalnie odciążyć. Za burtę wyrzucono samoloty, a nawet działa przeciwlotnicze. NOAA zauważa, że to dziwne, że w takiej sytuacji nie zdecydowano się, by wyrzucić do morza także ten samochód.
źr. wPolsce24 za "Miami Herald"