Macron nadal chce "unowocześnić" Notre Dame. Jego ofiarą mają zostać witraże
Notre Dame spaliła się w kwietniu 2019 roku. Gdy wybuchła dyskusja o jej odbudowie, pojawił się pomysł dodania do niej nowoczesnych akcentów. Proponowano m.in. dodanie do niej szklanej iglicy czy wykonanych z węgla płomieni, krytego ogrodu, a nawet basenu na dachu. Fala oburzenia na te pomysły była jednak tak duża, że Notre Dame ostatecznie odbudowano w kształcie sprzed pożaru.
Chcą wymienić historyczne witraże
Wygląda jednak na to, że rząd Francji nie zrezygnował z tego pomysłu. Jak donosi Guardian, chce teraz wymienić witraże w kaplicy. Sześć oryginalnych witraży stworzył słynny francuski architekt Eugene Viollet-le-Duc, zainstalowano je w 1844 roku. Wszystkie wyszły z pożaru bez szwanku.
W konkursie na projekt nowych witraży wzięło udział stu artystów. Zwyciężyła w nim 43-letnia Claire Tabouret. Jej projekt pokazuje zatopionych w modlitwie ludzi. Jego realizacją ma zająć się słynne studio witrażowe Atelier Simon-Marq z Reims, które założono w 1640 roku.
Nie wszystkim się to podoba
Plan wymiany witraży od początku budzi opory. Już w czerwcu komisja ds. dziedzictwa i architektury w ministerstwie kultury jednogłośnie opowiedziała się przeciwko niemu. Sprzeciwiła mu się również słynna uczelnia artystyczna Académie des Beaux-Arts. Historyyk sztuki Didier Rykner, który stworzył branżowy periodyk La Tribune de l'Art, stworzył specjalną petycję, którą podpisało już ćwierć miliona osób. Zajmujące się zabytkami stowarzyszenie Sites & Monuments zagroziło, że pójdzie z tym do sądu.
Jak donosi Guardian, plan wymiany tych witraży ma poparcie nie tylko Macrona, ale także arcybiskupa Paryża Laurenta Ulricha i władz kościelnych. Ich wymiana ma kosztować ok. 4 mln euro. Nowe witraże, o wysokości 7 metrów i łącznej powierzchni 121 metrów kwadratowych, miałyby być zainstalowane już w 2026 roku. Tabouret powiedziała na konferencji prasowej, że jest świadoma, że ich wymiana budzi ogromne kontrowersje. Dodała, że w swojej pracy użyje motywów z oryginalnych witraży.
Rykner powiedział Observerowi, że nie ma nic przeciwko współczesnym witrażom, ale plan zastąpienia nimi dzieła Viollet-le-Duca i umieszczenia ich w muzeum to kpina. Dodał, że nie rozumie, dlaczego Macron ma aż taki wpływ na renowację zabytkowej budowli. Jego zdaniem nalega na jej uwspółcześnienie z powodu własnej próżności. Podobnego zdania jest Stephane Bern, który niegdyś odpowiadał w jego administracji za renowacje zabytków. W rozmowie z Oust France zauważył, że ich wymiana naruszyłaby przepisy o konserwacji zabytków. Dlaczego państwo nie przestrzega przepisów, które nałożyło na innych? Bo prezydent tak chce? - powiedział.
źr. wPolsce24 za Guardian