Kurort zamiast Strefy Gazy? Trump nie chce robić czystki etnicznej
Przypomnijmy: nowy prezydent USA Donald Trump spotkał się we wtorek z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Na wspólnej konferencji prasowej Trump powiedział, że Amerykanie przejmą kontrolę nad Strefą Gazy i „zrównają ten teren z ziemią”. Jego zdaniem Palestyńczyków mieszkających w Gazie trzeba będzie przesiedlić do innych państw arabskich, które powinny zapłacić za ich nowe mieszkania i utrzymanie.
Kurort zamiast Palestyny
W Strefie Gazy, zdaniem Trumpa, powinien powstać kurort, dzięki czemu do dyspozycji miejscowej ludności byłyby nowe miejsca pracy. Wypowiedzi amerykańskiego prezydenta wywołały histerię: oburzenie wyraziło wielu przywódców a sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ostrzegł przed próbą dokonania „czystek etnicznych”.
Bez wojska i pieniędzy
Biały Dom wyjaśnił w środę, że Trump nie zobowiązywał się na razie do wysłania wojsk amerykańskich do Strefy Gazy. Podkreślił też, że Stany Zjednoczone nie będą finansować jej odbudowy.
- Prezydent nie zobowiązywał się do rozmieszczenia żołnierzy na terenie Strefy Gazy – powiedziała dziennikarzom rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt. Dodała, że Trump wyraźnie zaznaczył też, iż „Stany Zjednoczone nie będą finansować odbudowy Strefy Gazy".
Szlachetny gest
Z kolei według sekretarza stanu Marca Rubio prezydent zaoferował jedynie, że Stany Zjednoczone będą odpowiadały za odbudowę Strefy Gazy, a w jego ofercie chodzi o „oczyszczenie gruzów i zniszczeń” i jest to "szlachetny gest" ze strony USA. Jak dodał, w czasie wykonywania tych prac mieszkańcy Strefy Gazy będą musieli gdzieś mieszkać i zapewnił, że propozycja Trumpa nie jest wrogim krokiem, a jej szczegóły wymagają jeszcze opracowania.
Źr. wPolsce24 za PAP