„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?
- Głosowaliśmy przeciwko niesprawiedliwościom wyrządzonym narodowi rumuńskiemu, głosowaliśmy przeciwko nierównościom i upokorzeniu naszych braci i sióstr, zarówno tutaj, jak i za granicą. Głosowaliśmy przeciwko nadużyciom i ubóstwu, przeciwko tym, którzy lekceważą nas wszystkich. Głosowaliśmy za tym, aby o naszej przyszłości decydowali tylko Rumuni, dla Rumunów i dla Rumunii. Niech Bóg nam pomoże! - oświadczył Simion.
Powtórzone wybory
George Simion, którego partia należy, podobnie jak PiS, do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) nieznacznie prowadził w przedwyborczych sondażach. Pierwsza tura rumuńskich wyborów została unieważniona z powodu rzekomej „zagranicznej ingerencji” w elekcję. Z powtórzonej pierwszej tury został wykluczony jej pierwotny zwycięzca, Calin Georgescu. Powtórzone glosowanie wyraźnie wygrał Simion. Jego rywalem w drugiej turze jest popierany m.in. przez rodzinę Sorosów liberalny burmistrz Bukaresztu Nicușor Dan.
Wiosna ludów
- Te wybory są bardzo ważne, są częścią „wiosny ludów”, która być może w Bukareszcie się zaczyna – podkreślił na antenie Telewizji wPolsce, która relacjonuje rumuńską elekcję na żywo i na miejscu, polityk Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki.
Pierwszą relację z Bukaresztu wysłannika Telewizji wPolsce24 dołączamy do tego artykułu.
źr. wPolsce24