Eksplozja bomby w Moskwie. Zginął generał
Według rosyjskich mediów do eksplozji bomby doszło przed budynkiem mieszkalnym na Prospekcie Riazańskim - drodze, która zaczyna się około 7 km na południowy wschód od Kremla. Jak podają moskiewscy śledczy, bomba o sile rażenia równej 200 gramom trotylu została ukryta w skuterze elektrycznym - przekazały Meduza i agencja Reutera.
Oskarżony przez Ukrainę
Ukraińska służba bezpieczeństwa, SBU uznała, że Kiriłłow ponosi odpowiedzialność za masowe użycie zakazanej broni chemicznej.
Na rozkaz Kiriłłowa od początku wojny na pełną skalę odnotowano ponad 4800 przypadków użycia amunicji chemicznej przez wroga" - napisano w oświadczeniu SBU. "W szczególności mówimy o granatach bojowych K-1, które są wyposażone w drażniące środki chemiczne - CS i CN. Ich użycie jest zabronione przez konwencję (...) z 1993 roku" - przekazała SBU.
Moskwa oczywiście zaprzeczała, że kiedykolwiek miało to miejsce.
Na liście sankcyjnej
Państwa zachodnie były jednak pewne, że rosyjski wojskowy odegrał rolę w tym zakazanym procederze i ponosi za to winę. Wielka Brytania stwierdziła, że był odpowiedzialny za „pomoc w rozmieszczaniu... barbarzyńskiej broni” i wpisała go na listę sankcyjną.
Jak przypomniał jednak portal Meduza gen. Kiriłłow od 2023 r. prowadził briefingi rosyjskiego ministerstwa obrony, podczas których to on przekazywał doniesienia, że Stany Zjednoczone są jakoby zaangażowane w program rozwoju broni biologicznej na Ukrainie. Przekonywał m.in., że USA opracowały metodę polegającą na wypuszczaniu "komarów przenoszących choroby" w kierunku wojsk przeciwnika - przypomniały Meduza i kanał Krymskij Wietier na Telegramie
W związku ze śmiercią gen. Kiriłłowa i jego asystenta zostało wszczęte dochodzenie.
źr. wPolsce24 za PAP/BBC