Świat

Czy Belgia się rozpadnie? Premierem został zwolennik niepodległości Flandrii

opublikowano:
mid-epa11872402.webp
Czy Belgię czeka podział na dwa państwa?(fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET)
Po siedmiu miesiącach negocjacji Belgia w końcu ma premiera. Został nim flandryjski nacjonalista Bart De Wever.

Wybory parlamentarne w Belgii odbyły się w czerwcu zeszłego roku. Zwyciężył w nich prawicowy Nowy Sojusz Flamandzki (N-VA), który zdobył 24 ze 150 miejsc. Po 20 miejsc zdobyły Interes Flamandzki (VB) i walońscy liberałowie z Ruchu Reformatorskiego (FR). 
Wybory były jednak tylko pierwszym krokiem. Belgijski krajobraz polityczny jest wyjątkowo skomplikowany, a fakt, że państwo jest podzielone na część francusko – i niderlandzkojęzyczną (flamandzką) nie ułatwia sprawy. Tym razem porozumienie udało się zawrzeć już po siedmiu miesiącach, co jest świetnym wynikiem jak na Belgię. Poprzednia koalicja formowała się 494 dni, a po wyborach w 2010 roku trwało to aż 541 dni.

Ostatecznie nowa koalicja będzie złożona aż z pięciu partii, w nieco egzotycznym układzie. Flandrię reprezentować w niej będzie N-VA, centrowi Chrześcijańscy Demokraci i skrajnie lewicowa Naprzód, która powstała po podziale Belgijskiej Partii Socjalistycznej. Walonię będą reprezentowały dwie partie – centrowa partia Zaangażowani i centroprawicowy Ruch Reformatorski. Wspólnie będą miały 81 miejsc.

Nowym premierem został flandryjski nacjonalista 

Finalizacja rozmów koalicyjnych oznaczała, że nowym premierem został Bart De Wever, były burmistrz Antwerpii i lider N-VA. W poniedziałek 54-letni polityk złożył przysięgę przed królem Filipem podczas ceremonii w królewskim pałacu w Brukseli. Stamtąd udał się prosto na spotkanie liderów państw UE o obronie i stosunkach transatlantyckich, które odbywało się kilka przecznic dalej.

De Wever jest pierwszym flandryjskim nacjonalistą, który zajmuje to stanowisko. W przeszłości otwarcie przyznawał, że popiera niepodległość dla Flandrii. Uważa jednak, że jej odłączenie od Walonii powinno następować stopniowo. Podkreślał, że nie jest rewolucjonistą, ale uważa, że Belgia, w obecnej formie, zbliża się do końca. Oskarżał też walońskie partie – szczególnie Partię Socjalistyczną – o blokowanie niezbędnych reform i twierdził, że niepodległa Flandria będzie mogła sama ustalać swoje prawa i podatki. Popierał także koncepcję Wielkiej Holandii, w której Flandria albo zostanie częścią Holandii, albo wejdzie z nią w federację. Twierdził, że mieszkańcy Flandrii i Holendrzy to ten sam lud, dzielący ten sam język.

Na razie nie jest jasne, czy wykorzysta swoją władzę, by pracować na rzecz niepodległości Flandrii. Jak zauważa brytyjski Guardian, w ostatnich latach nieco stonował z nacjonalistycznymi wypowiedziami. Jego rząd czekają te poważne wyzwania. Największym będzie zbicie deficytu budżetowego, który wynosi 4,4% PKB - Belgia jest jednym z siedmiu państw UE, które przekroczyło unijny limit 3%. De Wever popiera ograniczenie w tym celu programów socjalnych i reformę systemu emerytalnego, ale te plany nie podobają się związkom zawodowym – i mogą nie spodobać się lewicowej części jego koalicji.

źr. wPolsce24 za Guardian 

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.