Czesi deklarują, że nie przyjmą ani jednego migranta

W wyborach do Izby Poselskiej Republiki Czeskiej na początku października zwyciężyła opozycyjna partia ANO byłego premiera Andreja Babisza, zdobywając 34,5 proc. głosów i 80 mandatów w 200-osobowej izbie niższej parlamentu. ANO prowadzi obecnie rozmowy koalicyjne z mniejszymi ugrupowaniami prawicowymi – SPD i Zmotoryzowanymi – które mogą wzmocnić przyszły rząd.
Wiceprzewodniczący ANO, Karel Havlicek, zapowiedział, że po powołaniu nowego gabinetu Czechy nie wezmą udziału w tzw. „mechanizmie solidarności” i nie będą płacić kar za odmowę przyjmowania nielegalnych imigrantów. Polityk podkreślił, że rząd nie podporządkuje się Unii Europejskiej w kwestiach migracyjnych, a jednym z priorytetów nowej koalicji będzie wzmocnienie ochrony granic i bezpieczeństwa obywateli.
Były premier Andrej Babisz skrytykował pakt migracyjny, nazywając go „największą zdradą” wobec Republiki Czeskiej w historii nowożytnej. Według niego polityka Komisji Europejskiej zagraża bezpieczeństwu narodowemu, kulturze i stabilności społecznej kraju.
Pakt migracyjny UE, który wejdzie w życie w połowie 2026 roku, obejmuje m.in. przepisy dotyczące relokacji imigrantów oraz procedury odsyłania nielegalnych przybyszów. Państwa członkowskie, które odmówią przyjęcia migrantów, mogą zostać obciążone karą finansową, szacowaną na około 20 tys. euro za każdą osobę. W Polsce zarówno premier Donald Tusk, jak i prezydent Karol Nawrocki zapowiedzieli, że kraj nie będzie implementował tego porozumienia, w tym dodatkowego relokowania migrantów na terytorium Polski.
źr.wPolsce24 za "DoRzeczy"










