"Boski influencer" zostanie świętym. Jutro odbędzie się kanonizacja "pierwszego świętego millenialsa"

Acutis urodził się w 1991 roku w Londynie, ale jako dziecko wrócił z rodziną do włoskiego Mediolanu. Jego matka przyznaje, że ich rodzina nie była zbyt religijna, ale dla Acutisa wiara była niezwykle ważna od wczesnego dzieciństwa, co sprawiło, że sama zaczęła znów chodzić do kościoła. Jako dziecko skłonił też zatrudnianego przez jego rodzinę imigranta z Mauritusu i jego kolegę, by się ochrzcili. Gdy Acutisa w przedszkolu prześladowały inne dzieci, jego polska niania próbowała go nauczyć jak się bronić – powiedział jej, że Jezus nie byłby zadowolony, gdybym wpadł w gniew.
Boski influencer
Przyszły święty często modlił się w kościele i codziennie odmawiał różaniec. Jego matka wspominała też, że pomagał okolicznym żebrakom, przeznaczając na to znaczną część swojego kieszonkowego. Bardzo interesowały go żywoty świętych.
Jego prawdziwą pasją były jednak komputery. W młodym wieku nauczył się programować w Javie i C++, pomagał też znajomym mającym problemy techniczne. W wieku 14 lat stworzył stronę internetową swojej parafii, a następnie, na prośbę swojego katechety, stronę promującą wolontariat. Następnie zaczął tworzyć witrynę, która dokumentowała wszystkie zatwierdzone przez kościół cuda eucharystyczne i objawienia maryjne. Jego ewangelizacja w internecie sprawiła, że dziś często bywa nazywany „boskim influencerem”.
Niestety ziemskie życie Acutisa było krótkie. W październiku 2006 roku dostał zapalenia gardła. Wkrótce potem zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę promelocytową. Zmarł 12 października 2006 roku, w wieku 15 lat. Przed śmiercią powiedział mamie, żeby się nie bała bo odkąd Jezus został człowiekiem, śmierć stała się droga do życia, i nie musimy przed nią uciekać.
Tłumy na pogrzebie
Na jego pogrzebie przybyły prawdziwe rzesze młodych ludzi, którzy dzięki niemu wrócili do Kościoła oraz biednych, którym pomógł za życia. Zgodnie z jego ostatnią wolą pochowano go w katedrze w Asyżu, gdzie jego ciało jest wystawione na widok publiczny. Jego kult zaczął się niemal natychmiast po śmierci.
Aby zostać uznanym za świętego, trzeba po śmierci dokonać co najmniej dwóch cudów. Pierwszy cud – uzdrowienie chorej trzustki dziecka z Brazylii – papież Franciszek potwierdził w 2020 roku, co doprowadziło do jego beatyfikacji. W 2024 uznał kolejny – uzdrowienie kobiety z Kostaryki, która w wyniku wypadku na rowerze nabawiła się nieuleczalnego krwiaka mózgu. W obu przypadkach lekarze nie mieli żadnego naukowego wytłumaczenia dla tych uzdrowień.
1 lipca zeszłego roku Watykan zgodził się na jego kanonizację. Ta miała nastąpić 27 kwietnia tego roku, ale została przełożona z powodu śmierci papieża i konklawe. Papież Leon XIV ogłosił, że będzie miała miejsce w niedzielę 7 września. Tego dnia nastąpi także kanonizacja innego młodego świętego, bł. Piera Giorgio Frassatiego, który zmarł w 1925 r. w wieku 24 lat. Frassati był katolickim aktywistą, który już jako dziecko pomagał biednym i chorym.
Beatyfikowano ofiarę rosyjskiego żołnierza
Portal Vaticannews.va informuje, że dzień przed kanonizacją Akutisa prymas Węgier, kard. Peter Erdo dokonał w imieniu papieża beatyfikacji kolejnej "młodej służebnicy" Marii Magdalny Bodi, która została męczennicą w 1945 r., w wieku 24 lat. W dniu śmierci przebywała z kilkoma innymi kobietami w schronie, do którego wdarło się dwóch sowieckich żołnierzy. Chcąc uniknąć gwałtu, dźgnęła jednego z nich nożyczkami i próbowała uciec, ostrzegając pozostałe kobiety przed niebezpieczeństwem. Została zastrzelona przez czerwonoarmistę. Według świadków przed śmiercią podniosła ręce do nieba i powiedziała Panie, mój Królu, zabierz mnie do siebie.
Kard. Erdo zauważył, że od samego początku uchodziła za męczennicę, a jej świadectwo wywarło wpływ na wielu ludzi. Zaraz po jej śmierci zaczęły też napływać informacje o modlitwach wysłuchanych za jej wstawiennictwem. Prymas zauważył też, że dzisiaj mówienie o czystości wymaga odwagi, a tymczasem nie jest ona ekstremalnym wyczynem, lecz wymogiem wobec którego stoi każdy człowiek, choć przeżywa go na różny sposób w zależności od stanu swego życia.
źr. wPolsce24 za Vatican News