W Berlinie nie będzie monumentu upamiętniającego polskie ofiary wojny. Nie było funduszy, więc zamiast pomnika będzie "tymczasowy" i "prowizoryczny"... kamień

O sprawie budowy pomnika polskich ofiar wojny, który stanąć miał w Berlinie na 80. rocznicę krwawej rzezi, którą Niemcy urządzili Polsce i reszcie Europy, więcej pisze Deutsche Welle.
Autor opisuje cały szereg prawnych perturbacji i pisze wprost, że poza trudną do zrozumienia urzędniczą niemocą problemem są też finanse, których - akurat na tę inicjatywę - po prostu władzom Berlina brakuje.
Pomnika nie będzie, bo nie ma pieniędzy
- Kłopot w tym, że to już inwestycja kosztująca grube miliony euro, ale też wymagająca głębokiej refleksji, wyczucia i mądrego, naukowego podejścia. Wszystko to sprawia, że projekt, zwany Domem Niemiecko-Polskim, wciąż pozostaje w sferze koncepcyjnej i nie ma szans, żeby powstał w tej dekadzie - czytamy w tekście.
Na szczęście nasi sąsiedzi znaleźli rozwiązanie i wiedzą już, jak sobie poradzić z brakiem funduszy na "godny" pomnik. Trzeba po prostu obniżyć aspiracje i wymagania, choćby tymczasowo, bo przecież być może kiedyś się uda.
O tym, jaki powinien być kształt - prowizorycznego - pomnika mówi w rozmowie z DW dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstad, prof. Peter Oliver Loew. Naukowiec tłumaczy, iż wciąż trwają "konsultacje", co do ostatecznego kształtu monumentu, ale pewien plan już jest.
Zamiast pomnika będzie kamień
- Ma on być „godny, ale prosty, aby podkreślić jego tymczasowy charakter“. Chodzi o to, aby umożliwić godne upamiętnienie ofiar, jakie Polska poniosła w czasie drugiej wojny światowej, ale nie powinno powstać wrażenie, że prowizoryczny kamień pamięci zastępuje główny projekt - czytamy na niemieckim portalu.
Autor dodaje także, iż "zaangażowani w inicjatywę stają teraz do wyścigu z czasem":
- Niemcy, a Berlin w szczególności, nie słyną ze zbyt wysokiego tempa realizacji czegokolwiek. Byłoby jednak bardzo niefortunne, gdyby 8 maja, w okrągłą 80. rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej, Polacy nadal nie mieli swojego miejsca w niemieckiej stolicy, w którym mogliby złożyć kwiaty - zauważa przytomnie redaktor DW.
Rozumiemy i piszemy o sprawie bez złośliwości. Jest przecież oczywiste, że przez 80 lat można nie znaleźć funduszy akurat na tak specyficzny cel. Dlatego głęboko wierzymy, że naród artystów i filozofów z pewnością znajdzie w swojej stolicy jakiś godny prowizoryczny kamień, pod którym Polacy będą mogli złożyć kwiaty w 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej.
źr. wPolsce24 za DW