Wpadka administracji Trumpa. Dodali dziennikarza do tajnego chatu

Signal to popularny kodowany komunikator, szeroko używany przez dziennikarzy. Jeffrey Goldberg, redaktor naczelny The Atlantic, poinformował w poniedziałek, że 11 marca dostał na nim zaproszenie od Michaela Waltza, doradcy Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego. Po jego zaakceptowaniu miano go dołączyć do grupy o nazwie „Huti PC mała grupa”. Dodał, że wśród 18 jej członków był m.in. wiceprezydent J.D. Vance, sekretarz stanu Marco Rubio, sekretarz obrony Pete Hegseth, dyrektor CIA John Ratcliffe i szefowa sztabu Białego Domu Susie Wiles.
Rozmawiali o atakach na Huti
Goldberg twierdzi, że przez następne dni mógł śledzić ich rozmowy o atakach na ruch Huti, który od wybuchu wojny w Gazie atakuje statki handlowe i okręty w pobliżu wybrzeża Jemenu. Twierdzi, że dowiedział się z nich, że wiceprezydent J.D. Vance jest do nich nastawiony sceptycznie, a sekretarz Hegseth obiecał, że przekaże jego wątpliwości prezydentowi, ale ostatecznie je poparł. Inny uczestnik konwersacji powiedział, że nie podoba mu się to, że znów muszą ratować Europę – ataki Huti mają dużo większy wpływ na europejski handel morski, niż na amerykański.
Goldberg twierdzi również, że Hegseth opublikował informacje, których ujawnienie mogłoby zaszkodzić bezpieczeństwu amerykańskich sił zbrojnych i oficerów wywiadu działających poza granicami USA. Zdecydował, że ich nie ujawni w swoim artykule. Twierdzi też, że z tej rozmowy dowiedział się kiedy rozpoczną się naloty na Jemen. By potwierdzić ich autentyczność, o wyznaczonej porze siedział w zaparkowanym samochodzie, szukając treści o Jemenie na portalu X. Gdy dowiedział się, że w Sanie, stolicy tego kraju, usłyszano eksplozję, zdobył pewność, że chat, do którego go dołączono, jest autentyczny.
Hegseth przypomniał, że to kłamca
Goldberg zauważył, że używanie Signala wśród osób, które zajmują się bezpieczeństwem narodowym, nie jest niczym dziwnym, ale zwykle ten komunikator jest używany do np. planowania spotkań, a nie rozmów o trwającej operacji wojskowej. Rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa Brian Hughes powiedział telewizji Fox News, że przyglądają się tej sprawie. Dodał, że wiadomości, które pokazał Goldberg zdają się być autentyczne i sprawdzają jak to się stało, że nieuprawniona osoba została dodana do tej grupy. Dodał, że te rozmowy świadczą, że członkowie administracji uważnie koordynują ze sobą działania, a sukces operacji przeciwko Huti świadczy, że nie było zagrożenia dla żołnierzy i bezpieczeństwa narodowego.
Sekretarz obrony Pete Hegseth powiedział dziennikarzom, że nikt w tej grupie nie publikował planów wojennych. Goldberg odpowiedział mu na antenie MSNBC. Stwierdził, że Hegseth może tego nie nazywać planami wojennymi, ale wiadomości, których nie opublikował, zawierały precyzyjne detale ataku na Huti – jego czasu, celów i sekwencji operacji – stworzone przez Dowództwo Centralne (CENTCOM).
Hegseth zwrócił też uwagę na reputację Goldberga. Mówimy o zwodniczym i mocno zdyskredytowanym tak zwanym dziennikarzu, którego zawód to ciągłe rozpuszczanie oszustw – stwierdził. Przypomniał o jego artykułach o rzekomej współpracy z rosyjskim wywiadem oraz o głośnym fake newsie o udziale Trumpa w uroczystościach na amerykańskim cmentarzu wojennym we Francji. Goldberg napisał, że Trump nie wziął w nich udziału, bo uznał, że są „frajerami” skoro dali się zabić. O jego artykule zrobiło się bardzo głośno, a Joe Biden nawiązywał do niego nawet podczas kampanii wyborczej. Jego informacje zostały jednak zdementowane przez naocznych świadków, w tym byłego doradcę Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona. Bolton jest zdeklarowanym wrogiem Trumpa i nie miałby powodu, by kłamać w jego obronie. Według niego Trump nie odwiedził tego cmentarza, bo pogoda nie pozwalała na lot helikopterem, a Secret Service uznała, że podróż samochodem będzie zbyt niebezpieczna.
źr. wPolsce24 za Fox News, AXIOS