DO ZERA!!! Iga Świątek wygrywa Wimbledon. Triumf Polki w największym turnieju tenisowym świata

Dla obu zawodniczek był to pierwszy w karierze finał Wimbledonu. Jednak zdecydowaną faworytką do zwycięstwa w najstarszym turnieju wielkoszlemowym świata była polska tenisistka, która do tej pory zdobyła łącznie pięć tytułów wielkoszlemowych, podczas gdy jej rywalka po raz pierwszy miała okazję zagrać w tego typu meczu.
Świątek znacznie lepiej rozpoczęła spotkanie, już w pierwszym gemie przełamując rywalkę, po której wyraźnie było widać, że ranga meczu nieco ją przytłacza. Polska zawodniczka zdecydowanie atakowała piłkę, wyrzucając przeciwniczkę z kortu perfekcyjnym uderzeniem crossowym i świetnie odbierając serwisy Amerykanki, która z biegiem czasu zaczęła popełniać coraz więcej błędów. Widać to było w trzecim gemie, gdy Anisimowa osiągnęła przewagę 40:15 i wydawało się, że pewnie zdobędzie swojego pierwszego gema. Jednak kolejne pomyłki doprowadziły najpierw do wyrównania, a następnie do kolejnego przełamania przy jej własnym serwisie.
Świetny początek Igi Świątek — po niespełna 15 minutach prowadziła już 3:0 w pierwszym secie. Wszystko wskazywało na to, że czterokrotna triumfatorka French Open pewnie sięgnie po zwycięstwo w tej partii. W czwartym gemie Polka zaczęła w pełni wykorzystywać swój największy atut, jakim jest serwis, czego nie można było powiedzieć o Amerykance, wyraźnie zniechęconej nieudanym początkiem meczu. Świątek nie tylko pewnie wygrała swój serwis, ale po raz trzeci w tym spotkaniu przełamała podanie Anisimowej — i to do zera.
Szósty gem okazał się ostatnim w pierwszym secie. Świątek po raz kolejny wykorzystała świetny serwis, błędy rywalki oraz determinację przy dobieganiu do każdej piłki. Niecałe pół godziny wystarczyło Polce, aby wygrać pierwszego seta.
Druga odsłona meczu już od pierwszych sekund zwiastowała, że Anisimowa może sprawić Polce więcej problemów w drodze do szóstego triumfu w Wielkim Szlemie. Zaczęły pojawiać się dłuższe wymiany i ciekawsze zagrania Amerykanki, jednak pierwszy gem znów padł łupem Świątek, której udało się przełamać rywalkę.
W drugim gemie Amerykanka wreszcie sprawiła Polce trochę problemów — w pewnym momencie doprowadziła do wyrównania 30:30. Jednak Iga Świątek świetnie rozegrała końcówkę, kończąc wszystko efektownym wolejem. Szanse jej przeciwniczki coraz bardziej malały, a kolejny gem mógł okazać się decydujący dla dalszych losów tego meczu. I choć młoda reprezentantka USA potrafiła momentami zaskoczyć Igę, to jednak — najpewniej z powodu nerwów — znacznie częściej zaczęła popełniać błędy. W efekcie Polka wygrała dziewiątego gema z rzędu, po raz piąty przełamując swoją rywalkę.
Igę od wielkiego triumfu zaczęły dzielić już tylko minuty. Choć w czwartym gemie drugiego seta pojawiło się kilka błędów po stronie naszej zawodniczki, a sama Anisimowa zdecydowanie powalczyła, to jednak kolejne precyzyjne uderzenia crossowe oraz asy serwisowe pozwoliły Świątek wygrać następnego gema przy własnym podaniu. Kolejny gem, serwowany przez Amerykankę, ponownie został rozegrany pod dyktando obecnej czwartej rakiety świata według rankingu WTA.
W szóstym, ostatnim gemie meczu Polka dopełniła formalności. Iga Świątek zwyciężyła bez straty gema, pieczętując swoje pierwsze w karierze zwycięstwo na Wimbledonie. Do osiągnięcia tego historycznego sukcesu wystarczyło jej zaledwie 57 minut.
Triumf w najważniejszym turnieju rozgrywanym na nawierzchni trawiastej pozwolił Świątek na zdobycie tytułu w trzecim z czterech turniejów Wielkiego Szlema. Wcześniej czterokrotnie wygrywała Roland Garros, a raz sięgnęła po zwycięstwo w US Open. Do skompletowania wszystkich wielkoszlemowych trofeów brakuje jej już tylko tytułu w Australian Open.
Źr.wPolsce24