Inter czy Barcelona? Lewandowski czy Zalewski? Już jutro okaże się, kto będzie górą w rewanżowym "polskim starciu" w Lidze Mistrzów

W pierwszym półfinale Inter zremisował na Camp Nou z Barceloną 3:3, pokazując, że potrafi nie tylko skutecznie się bronić, ale i groźnie atakować. Teraz, grając u siebie, nerazzurri będą chcieli powtórzyć sukces sprzed dwóch lat, kiedy to awansowali do finału. Największym marzeniem kibiców z Mediolanu pozostaje jednak rok 2010, kiedy to zespół José Mourinho pokonał Barcelonę w półfinale i sięgnął po trofeum.
W poprzednim spotkaniu Inter zaskoczył Barçę szybkimi kontrami i groźnymi stałymi fragmentami gry — elementami, które od dawna są wizytówką ekipy Simone Inzaghiego. Trener ma niemal pełen skład do dyspozycji. Kluczowi zawodnicy zostali oszczędzeni w weekendowym meczu ligowym z Veroną, który Inter rozegrał w rezerwowym składzie. Niewiadomą pozostaje występ Lautaro Martíneza — Argentyńczyk zmaga się z lekkim urazem, ale robi wszystko, by zdążyć na ten kluczowy mecz. Decyzja zapadnie najprawdopodobniej w ostatniej chwili.
W obozie Barcelony sytuacja wygląda mniej optymistycznie w defensywie — zabraknie kontuzjowanych Alejandro Balde i Julesa Koundé. Z drugiej strony dobre wieści napływają z ofensywy — do kadry wraca Robert Lewandowski. Choć nie wiadomo jeszcze, czy polski napastnik rozpocznie mecz od pierwszych minut, jego obecność choćby na ławce daje Xaviemu (a właściwie Hansiemu Flickowi) bardzo ważną kartę przetargową.
Trudno wskazać wyraźnego faworyta. Przed pierwszym spotkaniem większość typowała spokojną wygraną Barcelony, która w kwietniu prezentowała lepszą formę niż Inter. Tymczasem mediolańczycy dwa razy wychodzili na prowadzenie i tylko minimalny spalony (zdecydował czubek buta) pozbawił ich zwycięstwa 4:3. Co więcej, Inter jeszcze nigdy w historii nie przegrał półfinału Ligi Mistrzów na własnym stadionie.
Kluczem do sukcesu Interu może być skuteczne odcięcie od gry Lamine'a Yamala — 17-latek w pierwszym meczu był nie do zatrzymania i dwukrotnie pokonał bramkarza mistrzów Włoch. Z kolei Barcelona musi poprawić grę na bokach obrony — dynamiczne wahadła Interu i precyzyjne dośrodkowania to broń, która może zadecydować o awansie.
We wtorkowy wieczór Estadio Giuseppe Meazza zadrży. Jedno jest pewne — emocji nie zabraknie.
źr.wPolsce24